Nie, oba dokumety są z 1924 roku, a więc pełen vintage The Great White Silence to jedna z kilku wersji tego materiału, na płycie dodatkowo jest nieco późniejsza, skrócona i udźwiękowiona wersja z narratorem zamiast plansz z napisami, ale tylko w SD.
Oba filmy mocno polecam, mimo że oba pod koniec nieco "siadają". W TGWS z przyczyn technicznych jest pokazana tylko początkowa część wędrówki na biegun, reszta to montaż dosyć prymitywnej animacji poklatkowej ze statycznymi mapami, notatkami i zdjęciami znalezionymi przy Scott'cie i jego ekipie. Epic of Everest z kolei pokazuje "atak" na szczyt z dużej odległości i gdy wyprawa kończy się katastrofą, twórcy jakby nie wiedzieli jak całość spuentować. Nowe ścieżki dźwiękowe też nie za bardzo przypadły mi do gustu, przez większą część jest to takie spokojne plumkanie, ale właśnie w końcówkach kompozytor uderza w zbyt patetyczne tony. Przy następnym seansie TGWS zgodnie z tytułem obejrzę bez muzyki
Dodam jeszcze, że na początku chciałem kupić tylko The Great White Silence, ale ponieważ dwupak był w niezłej cenie, to wziąłem oba i ani trochę nie żałuję, bo Epic of Everest podobał mi się nieco bardziej. Od samego początku widać cel podróży, no i po drodze trochę więcej się dzieje - jest to w równej mierze dokument o Tybecie jak o Evereście.
ps. tak, Arrietty to wydanie kolekcjonerskie w digipacku. A w drodze kolejny film studia Ghibli
Oba filmy mocno polecam, mimo że oba pod koniec nieco "siadają". W TGWS z przyczyn technicznych jest pokazana tylko początkowa część wędrówki na biegun, reszta to montaż dosyć prymitywnej animacji poklatkowej ze statycznymi mapami, notatkami i zdjęciami znalezionymi przy Scott'cie i jego ekipie. Epic of Everest z kolei pokazuje "atak" na szczyt z dużej odległości i gdy wyprawa kończy się katastrofą, twórcy jakby nie wiedzieli jak całość spuentować. Nowe ścieżki dźwiękowe też nie za bardzo przypadły mi do gustu, przez większą część jest to takie spokojne plumkanie, ale właśnie w końcówkach kompozytor uderza w zbyt patetyczne tony. Przy następnym seansie TGWS zgodnie z tytułem obejrzę bez muzyki
Dodam jeszcze, że na początku chciałem kupić tylko The Great White Silence, ale ponieważ dwupak był w niezłej cenie, to wziąłem oba i ani trochę nie żałuję, bo Epic of Everest podobał mi się nieco bardziej. Od samego początku widać cel podróży, no i po drodze trochę więcej się dzieje - jest to w równej mierze dokument o Tybecie jak o Evereście.
ps. tak, Arrietty to wydanie kolekcjonerskie w digipacku. A w drodze kolejny film studia Ghibli