13-06-2021, 10:51
W strefie wojny - Netflix - zaczyna się obiecująco ... ale tylko pierwsze 20minut. Dalej wszystko się toczy tak utartymi ścieżkami, że się nie da tego ogladać.
Tłem dla fabuły jest fikcyjny konflikt w Europie Wschodniej i jak zawsze te rejony wyszły pokracznie, groteskowo i schematycznie Niezależnie od filmu, budżetu, roku produkcji, Hollywood wciąż upraszcza tę część świata stosując wciąż w te same schematy - zbuntowany radziecki/rosyjski generał, wszechobecne dresy, żel we włosach, kajdany na szyi, nachalny akcent, blokowiska, brud, bieda, bazary, opuszczone fabryki itd. Ale ok... pomińmy to. Trudno. Nie pierwszy raz. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości w której interwencje zbrojne armii amerykańskiej w tym pseudo-konflikcie wspierane są przez roboty, drony oraz... prototyp super-żołnierza-androida-robota... whatever. Ma on za zadanie wytropić w/w generała-watażkę bo ten jest o krok od zdobycia kodów dostępu do pocisków nuklearnych (ile to już razy było?!). Ale jak to zwykle z prototypami bywa, nowoczesny hiper-tropiciel sam się buntuje bo jego wbudowane SI postanawia, że optymalnym rozwiązaniem będzie jednak danie amerykanom nauczki i rozwalenie stanów nukami samemu. Kurtyna w dól. Ziew.
"Ex-Machina" + "Upgrade" meets "Helikopter w ogniu. Poza paroma scenami akcji z udziałem androida-robota... whatever... nie ma tu nic ciekawego do oglądania = 2/10.
Tłem dla fabuły jest fikcyjny konflikt w Europie Wschodniej i jak zawsze te rejony wyszły pokracznie, groteskowo i schematycznie Niezależnie od filmu, budżetu, roku produkcji, Hollywood wciąż upraszcza tę część świata stosując wciąż w te same schematy - zbuntowany radziecki/rosyjski generał, wszechobecne dresy, żel we włosach, kajdany na szyi, nachalny akcent, blokowiska, brud, bieda, bazary, opuszczone fabryki itd. Ale ok... pomińmy to. Trudno. Nie pierwszy raz. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości w której interwencje zbrojne armii amerykańskiej w tym pseudo-konflikcie wspierane są przez roboty, drony oraz... prototyp super-żołnierza-androida-robota... whatever. Ma on za zadanie wytropić w/w generała-watażkę bo ten jest o krok od zdobycia kodów dostępu do pocisków nuklearnych (ile to już razy było?!). Ale jak to zwykle z prototypami bywa, nowoczesny hiper-tropiciel sam się buntuje bo jego wbudowane SI postanawia, że optymalnym rozwiązaniem będzie jednak danie amerykanom nauczki i rozwalenie stanów nukami samemu. Kurtyna w dól. Ziew.
"Ex-Machina" + "Upgrade" meets "Helikopter w ogniu. Poza paroma scenami akcji z udziałem androida-robota... whatever... nie ma tu nic ciekawego do oglądania = 2/10.
Moje aukcje na OLX