08-04-2021, 08:32
Co do Brightburn to jego największym grzechem w mojej opinii jest to, że nie wykorzystuje potencjału pomysłu. Superman stał się tym kim się stał dlatego, że miał solidną podstawę moralną dzięki miłości, trosce i akceptacji jego rodziców. Brightburn z kolei próbuje iść ścieżką odwrotną, gdyż przybrani rodzice chłopca nie są doskonali i to byłoby wystarczające. Gdyby ich ludzkie słabości i błędy nagromadziły się i skumulowane wraz z niechęcią i prześladowaniem doświadczonym w szkole dałyby w rezultacie okrutnego potwora. Niestety, z niezrozumiałych dla mnie przyczyn, film mocno sugeruje, że za zepsuciem chłopca stała w dużej mierze sztuczna inteligencja statku (?). Być może chodziło o nakreślenie kontrastu między mądrym nauczycielem Jor-Elem a złem w postaci tego czegoś w stodole, ale dla mnie sami rodzice i ogólniej, społeczeństwo, wystarczyłoby.