Generalna zasada jest taka, że wszystko co nie pasuje antyszczepionkowcom jest przekłamane, a co im pasuje to już jest prawda (nawet jeśli w żaden sposób niepotwierdzone, brak sensownych źródeł albo w ogóle jakaś bzdura). Z przykładami tej postawy spotykam się na każdym kroku, co przerażające, również wśród ludzi, których do tej pory miałem za inteligentnych. Podchwycą rzucone w necie hasło, które akurat im pasuje do przyjętego toku myślenia i biorą to za prawdę objawioną. Najzabawniejsze jest to, że tych, którzy próbują ich przekonywac że coś może nie mieć wiele wspólnego z rzeczywistością automatycznie wrzucają do worka "bezmyślnych lemingów" kompletnie nie zwracając uwagi na to, jakie są faktyczne poglądy danej osoby. No bo jesli nie zgadza się z nimi w 100% to automatycznie oznacza, że musi być ich całkowitym przeciwieństwem.
Po takim toku rozumowania, cechującym się czarno-białym spojrzeniem z jednoczesnym całkowitym przekonaniem o własnej racji, rozpoznaje się... wiadomo kogo.
Po takim toku rozumowania, cechującym się czarno-białym spojrzeniem z jednoczesnym całkowitym przekonaniem o własnej racji, rozpoznaje się... wiadomo kogo.