(23-10-2021, 08:25)pred895 napisał(a): [...] gdy już akcja osiada na piaskowej Diunie moje emocje nie wiedzieć czemu automatycznie siadają do tego stopnia że zaczynam się nudzić.Przez pierwszą godzinę miałem ciary niemal non stop. Doskonale ciężki klimat, duże przestrzenie, astronomiczne statki, industrialne budowle... przepiękne zdjęcia i do tego ciężka muzyka ala Sicario (tylko te dudy od czapy).... w to mi graj. Szkoda, że GW nie są właśnie takie.
Gdy bohaterowie dotarli do pustyni nagle film zaczął się robić nieznośnie nudny i rozciągnięty. Zupełnie jakby za kamerą stanął zupełnie ktoś inny. Coś mi się też z wizjami czy halunami Paula nie kleiło.
(23-10-2021, 08:25)pred895 napisał(a): No dobra aby nie było że kompletnie się wynudziłem to sama kreacja Jasona Momoa jest świecącą iskierką w tym wszystkim i jakby było go więcej to na pewno pomogło by w lepszym odbiorze i przywiązaniu się do reszty postaci. Niestety jego rola ogranicza się na śmieszkowaniu i transporcie postaci z jednej do drugiej lokacji.Myślałem, że aby trochę załagodzić ciężki klimat filmu reżyser właśnie wprowadził postać nieco bardziej rozluźniającą atmosferę ale na jednym, głupim żarcie się skończyło. I po co? Scena do usunięcia.
Gdyby tak poprzeplatać sceny na pustyni w drugiej połowie filmu ze scenami z misji Momoi u fremenów (których nie ma wogóle?! Dir cut pls!) byłoby znacznie lepiej i nie tak nudno w 2 połowie filmu. A tak postać Momoi sypnęła durnym żartem, zniknęła na jakiś czas i pojawiła się w roli podniebnego taksówkarza.
Podsumowujac: film jest ucztą dla oczu i uszu ale przez pierwszą połowę... napewno 9/10. Druga połowa znacznie gorsza i bardziej nużąca... co najwyżej 7/10. Dla porównania BR2049 był lepiej przemyślany od początku do końca.
Dla mnie i tak jest to film roku oraz must have w kolekcji ze względu na miażdżącą ilość wrażeń wizualno-muzykalnych. Denis nie zawiódł choć mogłoby być lepiej.
Moje aukcje na OLX