Busha kiedyś słuchałem płytek (a dokładniej rzecz ujmując kaset) Science of Things i Golden State, ale jakoś mnie specjalnie nie porwało, z kolei Silverchair zacząłem od Neon Ballroom i do dzisiaj do kawałków z tej płyty chętnie wracam. Miałem przez jakiś czas na półce Frogstomp ale w studenckich czasach gdy każdy grosz się liczył poszła do komisu w chwili gdy potrzebowałem kasy na coś innego. Aktualnie mam tylko Best Of z dołączonym DVD z teledyskami (akurat zapuściłem parę dni temu i wciąż dobrze wchodzi). Późniejszych płyt po Neon Ballroom nigdy nie słyszałem.
A Soul Asylum lubię ten sztandarowy kawałek, ale nie kojarzę niczego więcej. Może trzeba to zmienić.
Z okołogrunge'owych wciąż chętnie wracam do pierwszej płytki Creeda - My Own Prison (zanim poszli w dość nieciekawym kierunku począwszy od Human Clay), a także Staind - Break The Cycle (choć nie wkręciłem się w resztę twórczości). Obie bledną przy świetnej solowej płycie Jerry'ego Cantrella - Degradation Trip (której oczywiście należy słuchać tylko w wersji dwupłytowej) - osobiście stawiam ją wyżej od większości albumów AIC (oprócz Dirt).
A Soul Asylum lubię ten sztandarowy kawałek, ale nie kojarzę niczego więcej. Może trzeba to zmienić.
Z okołogrunge'owych wciąż chętnie wracam do pierwszej płytki Creeda - My Own Prison (zanim poszli w dość nieciekawym kierunku począwszy od Human Clay), a także Staind - Break The Cycle (choć nie wkręciłem się w resztę twórczości). Obie bledną przy świetnej solowej płycie Jerry'ego Cantrella - Degradation Trip (której oczywiście należy słuchać tylko w wersji dwupłytowej) - osobiście stawiam ją wyżej od większości albumów AIC (oprócz Dirt).