07-12-2015, 22:32
To był proces. Stopniowy, powolny proces zmierzania ku stanowi obecnemu. Dochodzi jeszcze kwestia ludzi i wynikającego z tego klimatu. Naprawdę można było jakoś znosić kolejne zagrywki dzięki obecności fajnych osób. Setki wspomnień i wydarzeń. Pisałem wcześniej, że zostawiłem tam kawałek siebie. To ma znaczenie. Niestety ostatni rok pracy, to już była gehenna. Zaczęli znikać ludzie czyli jedyny pozytyw tego miejsca. W chwili obecnej w Empiku, w którym pracowałem została zaledwie garstka osób, które znam. Zdarza się, że przychodzę i nie ma nikogo, z kim mógłbym zamienić słowo. To smutne, ale i znamienne.
Do you like our owl?