Od tego wydawcy wszędzie są tylko włoskie napisy. Mogę jeszcze napisać, że dołączone slipcovery są fajne w dotyku, coś jak aksamit or sth.
Bitrate obrazu przez większość czasu oscyluje w okolicach 80-100 Mb/s, ale mimo to nie jest idealnie i są słabsze momenty gdy ziarno dostaje po dupie. W porównaniu do Studio Canal to jednak jest niebo a ziemia.
Co do Enemy at the Gates to w ogóle z jego dostępnością w Europie jest kiepsko. Nic nie wiem o wydaniu francuskim, ale włoskiego jak widać należy się wystrzegać - co prawda mamy tutaj kilku wielbicieli open matte (dla mnie to praktycznie niemal takie samo psucie kompozycji kadru jak kastraty 1,78:1), ale obraz jest tak przefiltrowany, że aż głowa boli.
PS. Wydanie USA jest bez blokady regionalnej.
Bitrate obrazu przez większość czasu oscyluje w okolicach 80-100 Mb/s, ale mimo to nie jest idealnie i są słabsze momenty gdy ziarno dostaje po dupie. W porównaniu do Studio Canal to jednak jest niebo a ziemia.
Co do Enemy at the Gates to w ogóle z jego dostępnością w Europie jest kiepsko. Nic nie wiem o wydaniu francuskim, ale włoskiego jak widać należy się wystrzegać - co prawda mamy tutaj kilku wielbicieli open matte (dla mnie to praktycznie niemal takie samo psucie kompozycji kadru jak kastraty 1,78:1), ale obraz jest tak przefiltrowany, że aż głowa boli.
PS. Wydanie USA jest bez blokady regionalnej.