(30-05-2021, 23:10)Gieferg napisał(a): Oglądam aktualnie The Crown i w odcinku z mgłą pikselowaty banding zabijał.
W innych odcinkach też jednolite tła wyglądaja paskudnie. Ogólnie jakość jak dla mnie przeważnie nie jest zadowalająca.
W 2016 roku jak oglądałem S1 The Crown w FHD to nie mogłem uwierzyć w to co widzę - tragedia to mało powiedziane z tym odcinkiem z mgłą (i nie tylko).
Tutaj podejrzewam, że nawet wyższy bitrate dla obrazu dla FHD (aplikacja Netlfiksa na kompie pokazuje ~1,5 Mb/s dla S01E04 ) nie zniwelowałby głównego problemu bo ten wielgachny banding to IMO wypadkowa nieumiejętnej konwersji do 8 bitowej głębi koloru. W tamtym czasie spora część produkcji własnych Netfliksa miała banding, również na BD (np. pierwsze sezony House of Cards).
Po przesiadce na Netfliksowe UHD pierwszą rzeczą jaką zrobiłem to było właśnie odpalenie tego odcinka z mgłą - jest bardzo dobrze, nie idealnie, ale w końcu można obejrzeć ten znakomity serial bez zgrzytania zębami z powodu jakości obrazu.
(30-05-2021, 22:47)Daras napisał(a): Jakiś czas temu miałem wrażenie, że na temat jakości filmów z Netflixa wypowiedział się Misfit. Dziś nie dam za to głowy bo nie mogę znaleźć tamtego posta (jeśli faktycznie był).
Pytania do osób wyczulonych:
1. Czy można obecnie postawić znak równości pomiędzy obrazem FHD z Netflixa a BD 1080p?
2. Czy jakość streamu 4K od Netflixa równoznaczna jest z tym, co widzimy na płycie UHD?
3. Kiedyś pisano, że streamingowa jakość 4K = jakość z BD. Jak to wygląda dziś z Netflixem?
1. Absolutnie nie. W większości Netfliksowego FHD kompresja obrazu wylewa się drzwiami i oknami, szczególnie w przypadku ziarnistych źródeł, ale nie tylko. Banding, fatalne przejścia tonalne, wielgachna pikseloza w ciemnych partiach obrazu to jest standard.
Kiedyś pod tym względem było znacznie lepiej, ale porobili te swoje "optymalizacje" z jednoczesnym obniżeniem bitrate dla obrazu (nierzadko bywa, że wynosi on ~2Mb czy nawet niżej ) i efekt jest taki, a nie inny.
2. Też nie, ale tutaj różnica jest znacznie mniejsza pomiędzy UHD z Netfliksa i płyty - przewaga nośnika jest niepodważalna, ale nie tak duża i częsta jak w przypadku treści FHD. Wyższy bitrate w streamingu z UHD względem FHD (zwykle ~15 Mb/s), do tego bardziej efektywny kodek oraz 10 bitowa głębia koloru robią swoje.
Były jednak okresy, że Netfliks obniżał bitrate o połowę dla treści UHD (np. rok temu) - spadek jakości obrazu był zdecydowanie odczuwalny. Wtedy rozważałem anulowanie subskrypcji i tak też uczyniłem, również z uwagi na to, że często łapałem się na tym, że nie ma co tam oglądać z ich własnych produkcji (do reszty korzystam z nośnika i to się nie zmieni - patrz pkt. 1.).
Obecnie wykupuję u nich miesięczną subskrypcję raz na 3-4 miesiące - jak się te wszystkie lockdowny skończą i będzie więcej wartościowych rzeczy to wrócę do nich na stałe, ale póki co zostaję przy swoim postanowieniu.
3. Najczęściej HDR i WCG daje dużo więcej radochy niż ewentualne niedostatki w bitrate dla obrazu względem SDR z lepszą kompresją z nośnika. W tej sytuacji BD u mnie wygrywa dopiero w ziarnistych treściach bo to wtedy najczęściej uwidaczniają się problemy z kompresją w streamingu z UHD.
Są też sytuacje gdy w Netfliksie mamy jakiś film w UHD, który na nośnikach dostępny jest max. tylko na BD w SDR, np. Roma Alfonso Cuaróna. Ten film w HDR to zupełnie inne doznania...
I dla takich rzeczy warto korzystać z Netfliksa (i innych platform streamingowych).