23-01-2019, 15:55
Godzilla to niezwykły przykład takiego filmowego stwora, z którym każdy produkcja, jaka by nie powstała i tak w jakiś sposób będzie niezwykła, dając całym sobą popkulturze, ostatecznie ponadprzeciętną nietuzinkową przygodę. Przekonałem się o tym, ba, raczej poczułem się jakby oblał mnie szeroki strumień porażającego chłodu, bo tak można tylko wyrazić to, co ujrzałem w "Invasion of Astro-Monster" z 1965r. Oglądając ten film, który, mówiąc w skrócie przedstawiał sytuację, w której Godzilla został wybudzony ze swojego regeneracyjnego snu przez Cywilizację Planety X, i będąc kontrolowanym zmuszony do walki na Ziemi z Ghidorah, widziałem totalnie wyobcowaną scenę z Godzillą, której nie mogę w jakikolwiek empiryczny sposób zinterpretować. Otóż nasz przerośnięty jaszczur, po obłożeniu piąchami Króla Ghidorah wykonał taki oto taniec zwycięstwa:
Na wszystkie potworasy tego świata! Ishiro Honda, dlaczego ?!
Na wszystkie potworasy tego świata! Ishiro Honda, dlaczego ?!