15-04-2018, 19:19
Aby w krótszym czasie ustosunkować się do wypowiedzi (wolna niedziela) zastosuję uproszczony sposób cytowania.
Wolfman napisał:
Po 10 osób na dany film byś nazbierał. Przecież tu nawet nie chodzi o wydatki ludzi, ale chęci kolekcjonowania czegokolwiek. (…)
Wspaniały post. Przeczytałem go dwa razy, a takie rzeczy z braku czasu czynię na forum dość rzadko.
Podjąłeś kilka bardzo ciekawych kwestii. Moje zdanie było i jest takie: Ludzie to bardziej lub mniej gadżeciaże. Z natury jesteśmy uwikłani w materię i pomijając jakieś kwestie np. buddyjskie, nie jest nam łatwo się od niej uwolnić. W odnośnej sprawie napisał cokolwiek choćby Spinoza. Z moich obserwacji wynika, że cały czas lubimy MIEĆ. Dyplomy, legitymacje klubowe, figurki, rzeźby, obrazy itd. - to jakoś nas nakręca. Przykładowo (dość osobiste wyznanie), ze dwa razy „nagrodzono” mnie „laurkami” za efektywną pracę z osobami niepełnosprawnymi. Te „papierki” cieszyły mnie oraz cieszą niezmiernie. Podobnie mam z filmami. Gdy pozyskam np. za granicą jakiś unikat, to odczuwam intensywną satysfakcję. Sorry za uproszczone porównanie. Tak po prostu funkcjonujemy (pomijając przypadki złego samopoczucia lub depresji)!
Wolfamn napisał:
Sam w przyszłości też zamierzam wysiąść z tego pociągu donikąd,bo w końcu nazbieram tego parę tysięcy i po obejrzeniu każdego raz , będę miał czas to wszystko obejrzeć ponownie?
OK, o czymś podobnym co kolega pisałem w innym miejscu. Jednak mam pewną uwagę: My realizujemy określone hobby! Bez niego życie staje się jałowe. Praca – dom – praca – dom… Zauważ jak dużo informacji każdy z filmożerców wnosi do naszego forum. Kolekcjonowanie krążków stanowi tu tylko pewien substrat. Wokół dzieje się sporo więcej. Kolejne słowa zabrzmią trywialnie, ale przy niedzieli jednak je napiszę: Nasza pasja związana jest z bodajże największą dziedziną sztuki w historii ludzkości! Film w określonym kontekście stanowi kontynuację theatrum.
A muzea? Oczywiście nasze spaniałe wydania raczej się tam nie znajdą, ale zauważ - ludzie od zarania dziejów cechuje ciągota do posiadania / oglądania eksponatów. Ja po prostu nie za bardzo wierzę w wyzwolenie z materii…
Choć przyszłość zapewne należy do internetowych strumieni danych, to nadal kupuję nośniki fizyczne. Także nie przekonały mnie ebooki. Niezmiennie „potrzebuję” trzymać książkę, czuć jej zapach, i zaraz tego doświadczę...
Życzę wszystkim miłej niedzieli. Ptaki jeszcze śpiewają...
Wolfman napisał:
Po 10 osób na dany film byś nazbierał. Przecież tu nawet nie chodzi o wydatki ludzi, ale chęci kolekcjonowania czegokolwiek. (…)
Wspaniały post. Przeczytałem go dwa razy, a takie rzeczy z braku czasu czynię na forum dość rzadko.
Podjąłeś kilka bardzo ciekawych kwestii. Moje zdanie było i jest takie: Ludzie to bardziej lub mniej gadżeciaże. Z natury jesteśmy uwikłani w materię i pomijając jakieś kwestie np. buddyjskie, nie jest nam łatwo się od niej uwolnić. W odnośnej sprawie napisał cokolwiek choćby Spinoza. Z moich obserwacji wynika, że cały czas lubimy MIEĆ. Dyplomy, legitymacje klubowe, figurki, rzeźby, obrazy itd. - to jakoś nas nakręca. Przykładowo (dość osobiste wyznanie), ze dwa razy „nagrodzono” mnie „laurkami” za efektywną pracę z osobami niepełnosprawnymi. Te „papierki” cieszyły mnie oraz cieszą niezmiernie. Podobnie mam z filmami. Gdy pozyskam np. za granicą jakiś unikat, to odczuwam intensywną satysfakcję. Sorry za uproszczone porównanie. Tak po prostu funkcjonujemy (pomijając przypadki złego samopoczucia lub depresji)!
Wolfamn napisał:
Sam w przyszłości też zamierzam wysiąść z tego pociągu donikąd,bo w końcu nazbieram tego parę tysięcy i po obejrzeniu każdego raz , będę miał czas to wszystko obejrzeć ponownie?
OK, o czymś podobnym co kolega pisałem w innym miejscu. Jednak mam pewną uwagę: My realizujemy określone hobby! Bez niego życie staje się jałowe. Praca – dom – praca – dom… Zauważ jak dużo informacji każdy z filmożerców wnosi do naszego forum. Kolekcjonowanie krążków stanowi tu tylko pewien substrat. Wokół dzieje się sporo więcej. Kolejne słowa zabrzmią trywialnie, ale przy niedzieli jednak je napiszę: Nasza pasja związana jest z bodajże największą dziedziną sztuki w historii ludzkości! Film w określonym kontekście stanowi kontynuację theatrum.
A muzea? Oczywiście nasze spaniałe wydania raczej się tam nie znajdą, ale zauważ - ludzie od zarania dziejów cechuje ciągota do posiadania / oglądania eksponatów. Ja po prostu nie za bardzo wierzę w wyzwolenie z materii…
Choć przyszłość zapewne należy do internetowych strumieni danych, to nadal kupuję nośniki fizyczne. Także nie przekonały mnie ebooki. Niezmiennie „potrzebuję” trzymać książkę, czuć jej zapach, i zaraz tego doświadczę...
Życzę wszystkim miłej niedzieli. Ptaki jeszcze śpiewają...
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.