(16-09-2019, 15:25)Kris napisał(a): Ten niekorzystny trend może jedynie odwrócić ewentualnie jakaś moda. Obecnie w muzyce króluje streaming, ale juz wiele osób zauważa przesyt i woli posiadać muzykę, celebrować - stad tez coraz większa sprzedaż winyli. Pewnie za jakiś czas do łask wrócą rownież płyty cd. A potem juz kolej na płyty z filmami...
Moja uwaga musiałby zostać poparta głębszymi analizami. Jednak brakuje na forum „dinozaurów”, zatem na luzie i króciutko.
Cały czas uważam, że kilkanaście / kilkadziesiąt lat temu jakość stanowiła „cymes” (?). Teatr, dobre kino, „nowoczesny” sprzęt, chęć przynależenia do tak zwanej „klasy średniej”, „nałogowe” czytanie książek, itp. - stanowiły cel sam w sobie. Rozmyślnie uniknę brnięcia w detale przywołując z pamięci tylko jeden przykład.
W latach 80 – tych nieomal wszyscy moi znajomi posiadali (lub chcieli posiadać) markową wieżę stereo. Kolumny głośnikowe stanowiły „konieczność”! Dziś ci sami znajomi, także nowi, zasysają wszystko z netu na płaskie telewizory / tablety.
Piszcie co chcecie. Osobiście obserwuję degradację zapotrzebowania na jakość. Cosik chyba jest na rzeczy, o czym przypominam do znudzenia wklejając na forum poniższy klip:
https://www.youtube.com/watch?v=ijYr9tumLgU
P.S.
Kris, czy zerkasz na tytuły wznawianych czarnych płyt?
Jeśli po przypuszczalnej zapaści fizycznych nośników FHD te jednak wrócą, to niszowe wypusty nie będą obfitować w filmy o facetach fruwających w rajtuzach. Tak przynajmniej sądzę.
Nieco żałuję rozdania zacnych płyt winylowych. Podobnego błędu (póki żyję) nie popełnię. Kiedyś napisałem, iż dumny jestem z posiadania na krążkach DVD / BD (także taśmach VHS) unikatów, które w lepszej wersji prawdopodobnie nie ujrzą światła dziennego.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.