Filmy dvd zbieram gdzieś od roku 2000. Duża część ich przepadła... a od przełomu 2009/2010 zacząłem kupować filmy bluray. Do dziś zdarza mi się kupić dvd, ale dotyczy to kilku sytuacji:
- seriale na dvd (na szczęście w większości przypadków wyglądają nieźle)
- filmy, których nie widziałem i chciałbym spróbować obejrzeć, a są dostępne w cenach 2-5 zł.
- impuls - film za kilka złotych w biedronce czy innym markecie.
Filmy które świadomie chciałbym mieć w kolekcji kupuje już na bluray.
Ale wątek ten poszedł też w bardzo ciekawym kierunku - emocji, wręcz "przenoszenia się w czasie" podczas oglądania filmów.
Nie wiem czy dvd lub vhs dostarcza takich emocji, ja takie miałem oglądając Stranger Things w HD;-)
No i z tego forum dowiedziałem się, że ludzie tak wielbią lektora! Sam w epoce VHS widocznie za dużo nie oglądałem, więc zbytnio się do lektorów nie przywiązałem. Potem, magia kina kojarzyła mi się z napisami. Zostało to przypieczętowane masowym oglądaniem divxów a potem oryginalnych dvd, których nigdy nie oglądałem z lektorem, zawsze oryginalne audio+napisy, tym bardziej jak dokupiłem kolumny i amplituner kina domowego. Oczywiście, jednym z powodów tego było to, że w większości przypadków ścieżka lektorska była 2.0 a oryginał DD 5.1. Natomiast tutaj doświadczyłem wręcz perwersyjnej miłości do lektorów, szczególnie tych z czasów VHS, którzy mają ponoć poprawić tą magię kina i przenieść w czasie. Kto wie, może kiedyś gdy będą miał więcej czasu to tego spróbuję. Ale podejrzewam, że jednak wolę słyszeć dobrze oryginalną ścieżkę audio, a jeśli napisy są kiepskie to w większości przypadków i tak "dorozumiem".
- seriale na dvd (na szczęście w większości przypadków wyglądają nieźle)
- filmy, których nie widziałem i chciałbym spróbować obejrzeć, a są dostępne w cenach 2-5 zł.
- impuls - film za kilka złotych w biedronce czy innym markecie.
Filmy które świadomie chciałbym mieć w kolekcji kupuje już na bluray.
Ale wątek ten poszedł też w bardzo ciekawym kierunku - emocji, wręcz "przenoszenia się w czasie" podczas oglądania filmów.
Nie wiem czy dvd lub vhs dostarcza takich emocji, ja takie miałem oglądając Stranger Things w HD;-)
No i z tego forum dowiedziałem się, że ludzie tak wielbią lektora! Sam w epoce VHS widocznie za dużo nie oglądałem, więc zbytnio się do lektorów nie przywiązałem. Potem, magia kina kojarzyła mi się z napisami. Zostało to przypieczętowane masowym oglądaniem divxów a potem oryginalnych dvd, których nigdy nie oglądałem z lektorem, zawsze oryginalne audio+napisy, tym bardziej jak dokupiłem kolumny i amplituner kina domowego. Oczywiście, jednym z powodów tego było to, że w większości przypadków ścieżka lektorska była 2.0 a oryginał DD 5.1. Natomiast tutaj doświadczyłem wręcz perwersyjnej miłości do lektorów, szczególnie tych z czasów VHS, którzy mają ponoć poprawić tą magię kina i przenieść w czasie. Kto wie, może kiedyś gdy będą miał więcej czasu to tego spróbuję. Ale podejrzewam, że jednak wolę słyszeć dobrze oryginalną ścieżkę audio, a jeśli napisy są kiepskie to w większości przypadków i tak "dorozumiem".