28-11-2018, 12:01
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-11-2018, 12:19 przez Pai-Chi-Wo.)
(27-11-2018, 18:33)wolfman napisał(a): Co ma kupowanie cyfry do kolekcjonerstwa? Może ludzie kupujący Hbo, Netflixa też mają czuć się kolekcjonerami? Mają dostęp do większej ilości filmów i seriali niż masz na dvd
Cytat: Hm... za niniejszy temat spadła na mnie fala krytyki, bo forumowicze poczuli się urażeni moją oceną kolekcjonowania, a konkretnie tym, że odmawiam innym prawa do określenia się mianem kolekcjonerów. Padły górnolotne stwierdzenia, że kolekcjonowanie jest związane z emocjami i jeśli ktoś czuje się kolekcjonerem, to nim jest. Ty przyłączyłeś się do tej krytyki, a teraz piszesz, że kupowanie cyfry nie jest kolekcjonerstwem. A co jeśli ktoś taki czerpie niesamowitą przyjemność z kupowania kontentu cyfrowego, dodawania go do swojej listy ulubionych i oglądania go? Co jeśli towarzyszą temu wielkie emocje?
Mam kolekcje i takie i takie.
Ale tylko ja napisałem, że cyfra na dysku to też kolekcja. Nikt nie będzie mi wciskać ciemnoty jałową dyskusją czy ja jestem kolekcjonerem czy nie?
A źródło z jakiego posiadam kopię nie ma tutaj żadnego znaczenia, pod warunkiem że spełnia przeze mnie oczekiwane parametry jakości.
--------
A to jak jesteśmy oszukiwani codziennie przez promocję filmów w 99% pochodzących USA, (wiadome źródła) to mój konik.
Uwielbiam z tego drwić i nie uczestniczę w tym cyrku ani poprzez telewizję, ani poprzez wizyty w kinie ani poprzez promocje nowości.
Agresorom marketingowym odpowiadam równie ostrą bronią.
This is the fucking come to Jesus moment... - Steven Seagal