06-12-2018, 10:54
(28-11-2018, 12:20)Ethan napisał(a): Pobranie nielegalnie filmu z internetu, żeby samemu obejrzeć jest również kradzieżą. Polacy zrobią wszystko, żeby nie nazywać pewnych spraw po imieniu. Sam, rzadko bo rzadko, coś tam ściągnę, ale wiem, że kradnę. Jako osoba niewierząca nie mam z tym problemu. Gorzej jak ktoś jest wierzący, a co za tym idzie zna przykazania.
Polacy zrobią wszystko, żeby usprawiedliwić swoje nieetyczne zachowanie
Cytat:Wiadomo też, o czym mówiły badania (sprzed dekady) rynku muzycznego, że Ci co najwięcej ściągali, najwięcej też kupowali. Nie bez przyczyny 99% albumów było już do ściągnięcia tydzień, dwa przed premierą. Nikt nie musiał zdawać się na dziennikarzy muzycznych czy dwa single. Nagle proporcje się odwróciły. Dotychczasowe gwiazdy nagle zanotowały spadki sprzedaży, a coraz lepiej radzili sobie twórcy i wytwórnie niezależne. Cięzko mi to odnieść do rynku filmowego.
Ten niezaprzeczalny fakt jest znakomitym przyczynkiem do początku dyskusji o moralności korzystania z nielegalnych kopii. Prawo nie penalizuje, więc tym nie ma sensu się zajmować i zostaje nam wyłącznie moralność, nieważne czy chrześcijańska, czy jakakolwiek inna. Zakazy i nakazy zazwyczaj nie służą samym sobie, tylko z czegoś wynikają. I zazwyczaj ogólnie rzecz ujmując z tego, żeby nie krzywdzić innych. Należy sobie zatem zadać pytanie, czy ściągając plik z netu kogoś krzywdzimy? Na pierwszy rzut oka odpowiedź brzmi "tak", ale gdy tak się nad tym głębiej zastanowić, to okazuje się, że po pierwsze "ofiara" nawet się o tej konkretnej krzywdzie nie dowie, więc cóż to za krzywda? A po drugie - właśnie to, o czym piszesz: paradoksalnie dzięki takiemu "krzywdzeniu" zyski "ofiar" rosną. No i gdzie ta krzywda?
Wracając natomiast do kwestii moralności chrześcijańskiej - chrześcijanie wierzą, że na koniec zostaną osądzeni przez kogoś, kto jest idealny i wie wszystko. Ma zatem pełny obraz danej "krzywdy", towarzyszących jej okoliczności, motywów, skutków, konsekwencji, itp. Wszystkiego. I na tej podstawie dokona oceny. Nie przejmuj się problemami chrześcijan, na pewno nie ty będziesz ich oceniał Dodatkowo chrześcijanie, starając się przestrzegać przykazania, mają świadomość tego, że sami ideałami nie są i non stop się potykają, poszczególne przykazania naruszając. Starają się natomiast po każdym takim potknięciu podnieść i iść dalej. A starania te zostaną potem sprawiedliwie ocenione przez byt doskonały. To tak w dużym skrócie. Mógłbym oczywiście rozwinąć, ale nie ma sensu, bo twoje wypowiedzi mają wyłącznie na celu wykrzyczenie antyreligijnej frustracji i są typowo ateistyczne, czyli tendencyjne, oparte na błędnym wyobrażeniu własnym tego, jaki chrześcijanin powinien być i na niewiedzy. Ale czytanie tych opinii jest zabawne, dlatego liczę na więcej antyreligijnych przemyśleń
(28-11-2018, 13:03)Szczepan600 napisał(a):(28-11-2018, 11:41)Użytkownik usunięty napisał(a): Przypominam, że ten wątek dyskusji rozpoczął się od twojego stwierdzenia, że piracka kopia jest nielegalna. A teraz wydajesz się temu przeczyć.
To co piszesz o netflixie i innych jest zwyczajnie bez sensu. Wybacz, ale czy w tym momencie narzekasz marketing? Tak myśląc trzeba zbojkotować i kraść 99.9% produktów (wartość wziąłem z kosmosu). taki jest system, w którym żyjemy, taką broń włożył w ręce sprzedawców wszelakich. Ty masz inną, badania.
Masz rację - mam inną broń, możliwość pobierania pirackich kopii. Ta, o której piszesz ty, jest nieefektywna, bo opinie, czy recenzje są różne, a niektóre wręcz pisane na zamówienie. Skąd mam wiedzieć, który recenzent ma gust zbieżny z moim? Nawet wśród znajomych jedne filmy podobają się i mnie i im, o innych z kolei mamy odmienne zdania. Ewentualnie mógłbym czytać recenzje PO obejrzeniu filmu, porównywać które są zbieżne z moimi odczuciami i zapamiętywać/zapisywać tych recenzentów, którzy mają największą zgodność. Ale mi się nie chce. Ty to nazywasz lenistwem, ja - nie marnowaniem jednego z najcenniejszych dóbr, jakie posiadam, czyli wolnego czasu