(21-01-2019, 18:20)lukee napisał(a): Wg mnie czepiasz się rzeczy które nie mają wpływu na film.NIe czepiam się, tylko wyrażam swoją opinię, jak każdy inny Forumowicz w tym wątku. Miałem wobec tego filmu określone oczekiwania i niestety nie zostały one spełnione.
(21-01-2019, 18:20)lukee napisał(a): nijak się to ma do Szeregowca którego próbujesz w każdym aspekcie przyrównać.Nie ja zacząłem porównywać do "Szeregowca..." Przedstawiłem po prostu swoje zdanie również w tej kwestii.
(21-01-2019, 18:20)lukee napisał(a): Nie każdy film wojenny musi być mega sieczką z setką czołgów i samolotów.A gdzie napisałem, że tak musi być? Napisałem, że nie widzę w filmie Nolana skali tej ewakuacji. W "Szeregowcu..." widać skalę operacji Overlord.
(21-01-2019, 18:20)lukee napisał(a): Czy na wojnie samoloty latają cały czas? Może pokazał akurat moment kiedy nie latały.Akurat w czasie ewakuacji latały całkiem często. Ponad 3000 lotów w kilka dni (po stronie brytyjskiej). Luftwaffe zniszczyła znaczącą cześć miasta, wysadziła składy paliwa. W filmie widzimy jednego (o ile dobrze pamiętam) He-111 co próbuje trafić w okręt.
(21-01-2019, 18:20)lukee napisał(a): Nie zrobił typowego filmu gdzie przez 80 % czasu "strzelają".A znasz taki film wojenny?
W tym samym roku co "Szeregowiec Ryan" w kinach pojawiła się "Cienka czerwona linia". Tam się akurat prawie wcale nie "strzelają". Bitwa o Guadalcanal jest tylko zarysowana. Pomimo tego, to znakomite kino wojenne. Pokazuje co wojna robi z ludzką psychiką, pokazuje różne postawy wśród szeregowców i oficerów. Tak jak napisał Mierzwiak oferuje "coś w zamian". Inne przykłady - "Lawrence z Arabii", czy "Most na rzece Kwaii". Sceny batalistyczne w nich nie przeważają, a są to wybitne filmy wojenne.
O Pearl Harbor można nakręcić taki film jaki zrobił Pan Michael Bay, a można też podejść do tematu inaczej, tak jak w "From Here to Eternity". Trzeba mieć tylko fajny pomysł i go sprawnie zrealizować.
niespotykanie spokojny człowiek