Egzorcysta - nie pamiętam gdzie obejrzałem dwa sezony tego serialu ale pamiętam, że mnie wciągnęło. Słynną historię opętania zna chyba każdy fan dobrego horroru ale w serialu znacznie wzbogacili postacie księży. No i miło było zobaczyć dawno niewidzianą na dużym ekranie Geenę Davis.
Po serialu Penny Dreadful (Dom Grozy) szukałem czegoś podobnego i tak oto natrafiłem na podobne klimaty czyli mroczne gotyckie kryminały/thrillery z Netflixa:
Alienist - polowanie na rytualnego mordercę przez ekipę zmontowaną przez nierozumianego acz docenianego geniusza. A wszystko w gęstych i brudnych zaułkach Nowego Jorku w XIXw:
Frankenstein Chronicles - Ned Stark czyli błyskotliwy londyński inspektor tropi szaleńca który tworzy ludzi zszywając ich z kawałków innych ludzi. Brzmi znajomo? I powinno bo to jest wariacja na temat potwora Dr. Frankensteina a więc po jakimś czasie nieuchronnie wkrada się więcej fantastyki... i absurdu. W drugim sezonie wręcz przedawkowali.
A teraz coś z zupełnie innej beczki...
Glow - czasami powstają seriale które szturmem zdobywają moją sympatię.. i to jest właśnie jeden z nich. Świetnie zagrany, osadzony w klimatach lat 80-tych, przezabawny, nieprzewidywalny i z całą masą posranych postaci. Warto obejrzeć chociażby dla tekstów Sama Sylvii Trzy sezony świetnej zabawy tym bardziej, że odcinki są krótkie i nie męczą dupy jak to niektóre seriale potrafią.
Po serialu Penny Dreadful (Dom Grozy) szukałem czegoś podobnego i tak oto natrafiłem na podobne klimaty czyli mroczne gotyckie kryminały/thrillery z Netflixa:
Alienist - polowanie na rytualnego mordercę przez ekipę zmontowaną przez nierozumianego acz docenianego geniusza. A wszystko w gęstych i brudnych zaułkach Nowego Jorku w XIXw:
Frankenstein Chronicles - Ned Stark czyli błyskotliwy londyński inspektor tropi szaleńca który tworzy ludzi zszywając ich z kawałków innych ludzi. Brzmi znajomo? I powinno bo to jest wariacja na temat potwora Dr. Frankensteina a więc po jakimś czasie nieuchronnie wkrada się więcej fantastyki... i absurdu. W drugim sezonie wręcz przedawkowali.
A teraz coś z zupełnie innej beczki...
Glow - czasami powstają seriale które szturmem zdobywają moją sympatię.. i to jest właśnie jeden z nich. Świetnie zagrany, osadzony w klimatach lat 80-tych, przezabawny, nieprzewidywalny i z całą masą posranych postaci. Warto obejrzeć chociażby dla tekstów Sama Sylvii Trzy sezony świetnej zabawy tym bardziej, że odcinki są krótkie i nie męczą dupy jak to niektóre seriale potrafią.
Moje aukcje na OLX