07-04-2020, 19:41
Platformy streamingowe oferują wręcz od groma seriali i filmów, które można by oglądać i oglądać, aż do... ,,końca wieczności". Tworów mało i wielkoekranowych różnego gatunku, różnej maści, jest tyle, że można się za głowę złapać... i nie puszczać. Wiele osób nie dostrzega prawdziwego bogactwa, które dają platformy streamingowe, a jest ono niemałe. Bo przecież oglądanie na nich filmów czy seriali nie oznacza tylko kierowanie naszego zainteresowania ku czemuś nowemu, co akurat wyszło i co trzeba obejrzeć, bo na pewno to będzie ,,fajne, bo jest nowe, i wiele osób to oglądnie"! Wcale tak być nie musi. Stereotypy schować do kosza! Lepiej jest znaleźć trochę więcej czasu i poszperać w czeluściach ,,spolaryzowanych struktur" Netflixa czy Amazon TV. I tak na przykład, na tej zasadzie, wyszukałem ostatnio na Netflixie przeciekawe seriale animowane, które kupią gusta nie tylko młodych widzów, ale i znajdą należyte miejsce w serduchach starszych fanów, a są to: "Avatar: Legenda Aanga", "Niech żyje Król Julian" oraz "Transformers Prime". Na tej samej zasadzie poleciłbym: "Star Trek: The Original Series", czy nawet "Star Trek: The Next Generation". Rzecz jasna, takich przykładów jest więcej, ba, mało powiedziane... Z nowości natomiast poleciłbym coś konkretniejszego, mocniejszego, i to na dodatek w materii dokumentu, od "Amazon Prime": "Ted Bundy: Falling for a Killer".