11-04-2020, 10:40
Jedną z najdziwniejszych rzeczy, z jaką się spotkałem na platformach streamingowych, to to, że oryginalne autorskie seriale platform, jak w przypadku Netflixa, mają ten minus, że każdy z odcinków tychże dzieł trwa przeważnie około 1 godziny. I jest to dość powszechne zjawisko, czasami nader irytujące; cóż, po prostu przyzwyczaiłem się do epizodów jakiegoś serialu mnie interesującego, nie przekraczających tych ,,umownych 45 minut" czasu trwania na każdy odcinek. Weźmy pod uwagę niedawno wyemitowany drugi sezon "Altered Carbon", gdzie jeden epizod mógł mieć 43 minuty, a kolejny 55 - i taka oto dychotonia struktury sezonu serialu nawiedzała nas przez 8 odcinków. Dla, tego obrazu warto zrobić wyjątek! Patrzyłem się i w tym kierunku budowy długości odcinków serialu, na "Piraci" - małoekranowe widowisko, które dostępne jest na Netflixie: same długaśne prawie jednogodzinne emisje, jednakże serial kusi swym łotrzykowskim przygodowo-historycznym klimatem! Ha!
A teraz małe co nieco o drugim cyklu ,,nieregularnych rozdziałów" Altered Carbon, z świetnie grającym powłokę i świadomość Kovacsa Anthonym Mackie, dzięki którego grze i typie charakteru drugosezonowego Kovacsa, który nam przedstawił, sam koncept i gatunek serialu przechodzi z cyberpunku do czegoś znacznie szerszego. Pozostał mi tylko ostatni finałowy epizod, co skłania mnie do stwierdzenia, że to wszystko tak z marszu szybko minęło. To był dla mnie jak najbardziej spożytkowany czas (ach, to Dolby Vision w dźwięku i obrazie na 65-calowym OLEDzie LG E8!). Summa summarum, "Altered Carbon" po raz drugi zresztą spełniło moje oczekiwania - we wszystkich aspektach, które uwzględnia się, oceniając jakiś serial. I nic tej szczerej radochy nerda w mym serduchu nie zmieni, nawet finałowy odcinek drugiej serii, zakładając, że skończyłyby on bieg serialu w nieco odmienny sposób. Produkcja ta odkryła przed nami swe solidne możliwości: i fabularne, i z perspektywy dokładnych i odwzorowujących fabułę i zamysł drugiego sezonu serialu, efektów VFX. Coś niesamowitego!
A teraz małe co nieco o drugim cyklu ,,nieregularnych rozdziałów" Altered Carbon, z świetnie grającym powłokę i świadomość Kovacsa Anthonym Mackie, dzięki którego grze i typie charakteru drugosezonowego Kovacsa, który nam przedstawił, sam koncept i gatunek serialu przechodzi z cyberpunku do czegoś znacznie szerszego. Pozostał mi tylko ostatni finałowy epizod, co skłania mnie do stwierdzenia, że to wszystko tak z marszu szybko minęło. To był dla mnie jak najbardziej spożytkowany czas (ach, to Dolby Vision w dźwięku i obrazie na 65-calowym OLEDzie LG E8!). Summa summarum, "Altered Carbon" po raz drugi zresztą spełniło moje oczekiwania - we wszystkich aspektach, które uwzględnia się, oceniając jakiś serial. I nic tej szczerej radochy nerda w mym serduchu nie zmieni, nawet finałowy odcinek drugiej serii, zakładając, że skończyłyby on bieg serialu w nieco odmienny sposób. Produkcja ta odkryła przed nami swe solidne możliwości: i fabularne, i z perspektywy dokładnych i odwzorowujących fabułę i zamysł drugiego sezonu serialu, efektów VFX. Coś niesamowitego!