Tak jak wspomniałem, był też powrót do miasteczka Twin Peaks w stanie Waszyngton (8/10). Po ośmiu latach od ostatniego seansu. Poprzednie spotkanie, mam wrażenie, były bardziej intuicyjne. Tym razem wszystko wydawało się proste i klarowne. To nie jest serial wybitny, ma swoje wady (po odkryciu kto zabił robi się jednak nieco słabiej), ma swoje niepotrzebne wątki (zwłaszcza azjatycki czy z naprawa samochodu), widać tez, ze inni reżyserzy nie byli w stanie dojść do poziomu głównego twórcy. A jednocześnie jest to serial wybitny, bo ma Davida Lyncha, ma prześwietną muzykę Badalamentiego, ma genialne, tkwiące już w popkulturze postacie. I tym razem skupiłbym się właśnie na ważniejszych postaciach i oceniłbym ich w skali 1-6. Chociaż jedynek brak:
Dale Cooper - rola życia Kyle'a. Postać wybitna, świetnie rozpisana. Szkoda może tej końcówki gdy się zakochuje, ale i tak 6/6
Szeryf Harry Truman - 3.5/6. Gdy jest w towarzystwie Dale'a i na swoim komisariacie nabiera barw, gdy pojawia się w jego wątkach miłosnych jest nijaki
Benjamin Horne - 4.5. Początkowo wydaje się niepotrzebny, ale od momenty wojny secesyjnej wchodzi na wysoki level
Audrey Horne - 3.5 młodsi aktorzy są o pólkę niżej, ale taniec Audrey to kanon serialowy, a i jej uroda wówczas nieprzeciętna
Shelly Johnson - 4 mam wrażenie, że trochę zmarnowany potencjał przez scenarzystów, ale jak już dostaje szanse to ja wykorzystuje
Bobby Briggs - 3.5 trochę za bardzo przerysowany jako kapitan szkolnej drużyny i miejscowy przystojniak, ale w sytuacjach z trąbką podczas wojny secesyjnej czy podczas rozmów z ojcem wypada znakomicie.
Donna Hayward - 3. z trwaniem serialu strasznie rozmywa się jej postać, a wrzucona przez scenarzystów na głębokie wody surrealistycznej opery mydlanej wypada najsłabiej
James Hurley - 4. Irytujący, bo taki ma być. wypowiadający te wszystkie patetyczno-wzniosłe frazesy o miłości i innym poszukiwaniu siebie. Chociaż wątek z naprawą samochodu tragiczny. Dobrze, że wówczas można sobie przypomnieć idiotyczną, śpiewaną przez niego piosenkę: And I Together Forever In love... Uśmiech na twarzy pojawia się od razu.
Norma Jennings - 3. Po prostu jest, ale za nią ma robić robotę jej bar. I robi. Dla niego 5.5
Duży Ed Hurley - 4. Taki trochę David Hasselhoff w krzywym zwierciadle. Perfekcyjnie gra twarzą te wszystkie momenty z cyklu WTF, a sporo mu się ich przytrafia
Dr Will Hayward - 4. Dobroduszny mąż i ojciec. Dobry w swojej roli.
Pete Martell - 5. Znakomity, fajtłapowato-gapowaty facet z pasją opowiadający o wędkowaniu, szachach i operach.
Josie Packard - 2. Nie lubię ani wątku azjatyckiego, ani wątku miłosnego z szeryfem, ani intrygi tartakowej. Mocne jest natomiast jej odejście.
Lucy Moran - 5. Taka Cyndii Lauper na recepcji. Znakomita.
Zastępca Szeryfa Hawk - 5. Podany w odpowiednich proporcjach.
Catherine Martell - 2.5. Jedna z największych gwiazd serialu, ale za bardzo bezbarwna i będąca gdzieś poza najfajniejszymi wątkami w filmie.
Andy Brennan - 4.5. Delikatnie za bardzo przerysowany, ale na tyle rozczulający, że jestem w stanie do przełknąć.
Leo Johnson - 4. Poprawnie jako przemocowy mąż, poprawnie jako nierozgarnięty więzień Earla
Nadine Hurley - 3.5. Ma momenty z rzucaniem na matę czy bezszelestnymi karniszami, ale...
Laura Palmer/Maddy - 5. W koncu to o jej śmierć chodzi. Nawet twarz wystająca z worka czy jej zdjęcie to kadry, które się zapamięta na długo
Leland Palmer - 6. Idealna rola. Od tańca po opętanie.
Major Garland Briggs - 6. Absurdalność tej postaci plus zdania, które wypowiada, a które dodają serialowi jakiejś metafizycznej filozoficzności. Dla mnie mistrzostwo. Obok Dale'a ulubiona postać. W końcu sowy nie są tym, czym się wydają.
Dr Lawrence Jacoby - 3.5. Gdzieś tam przydał się w tej historii o Laurze.
Hank Jennings - 2.5. I niewiele jest do dodania
Margaret. Dama z Pieńkiem - 4. To jedna z tych postaci bez których TP nie mogłoby być. Chociaż dla mnie mistrzowskie, bardzo dołujące cameo miała w sezonie trzecim. Mozna było się poryczeć.
Bob - 4.5. On też musi być w tym świecie. Chociaż wolę o nim myślec jako o jakimś pierwotnym źle niż o jakichś kosmiczno-nuklearnych sytuacjach.
Dick Tremayne - 2.5. Jedna z bardziej irytujących postaci, ale trochę go ratuje scena z tą, bodaj, tchórzofretką.
Jednoręki Mężczyzna - 4. jego postać rozkwita dopiero w ostatnim sezonie
Olbrzym/Karzeł - 5. Nierozerwalnie związani ze światem TP, będący elementami, za które najbardziej kochamy TP
Jerry Horne - 3. Groteskowy. Jest. Nie musiał być. Ale był w sezonie trzecim i tam musiał być. Ubawiłem się.
Albert Rosenfield - 6. Ciężko nie zakochac się. Genialnie rozpisana, nieco epizodyczna, rola.
Gordon Cole - 5. Niedosłyszący Lynch. Czy w miasteczku czy u siebie w biurze w siedzibie FBI, bezbłędny. Odpowiednio przerysowany. Reżyser minimalnie odszedł od tego w trzecim sezonie. Czy szkoda? Ciężko powiedzieć.
Windom Earl - 3.5. Szkoda, że ten wątek pojawia się już po wyjaśnieniu sprawy zabójstwa. Może gdyby odbywał sie równolegle do śledztwa? Zwłaszcza, że motyw pojedynku szachowego ma ogromny potencjał, ale późniejsze szaleństwo Earla wydaje się wymuszone i słabo koresponduje z rzekomym, ogromnym intelektem.
Sarah Palmer - 4.5. Trochę ginie przy Lelandzie, ale w tych krótkich chwilach jest perfekcyjna. Jej spotkanie z Bobem z początku serialu i motyw z białym koniem, gdy lezy na podłodze.
Plus David Duchovny w damskich ciuszkach i to, że jestem świeżo po trzecim sezonie. I jeszcze ciężko pozbierać szczękę z podłogi i że trochę smutno, bo jednak gdzieś tam Lynch człowiekowi nie ma zamiaru podarować happyendu. Cokolwiek to znaczy, czymkolwiek on jest.
Wracając jeszcze do starego TP. To obejrzałem go na HBO z lektorem i fajnie to wyszło. Tylko trochę nie kumam, bo gościu na końcu odcinka (parę razy sprawdzałem) mówi "czytał Paweł Buklewicz", a okazuje się, że chodzi o Pawła Bukrewicza. Mimo wszystko brawa. Ktoś wie kto czyta wersję wydana na dvd? Trzeci obejrzałem z Borowcem. I mogę powiedzieć, że nie przeszkadza.
Dale Cooper - rola życia Kyle'a. Postać wybitna, świetnie rozpisana. Szkoda może tej końcówki gdy się zakochuje, ale i tak 6/6
Szeryf Harry Truman - 3.5/6. Gdy jest w towarzystwie Dale'a i na swoim komisariacie nabiera barw, gdy pojawia się w jego wątkach miłosnych jest nijaki
Benjamin Horne - 4.5. Początkowo wydaje się niepotrzebny, ale od momenty wojny secesyjnej wchodzi na wysoki level
Audrey Horne - 3.5 młodsi aktorzy są o pólkę niżej, ale taniec Audrey to kanon serialowy, a i jej uroda wówczas nieprzeciętna
Shelly Johnson - 4 mam wrażenie, że trochę zmarnowany potencjał przez scenarzystów, ale jak już dostaje szanse to ja wykorzystuje
Bobby Briggs - 3.5 trochę za bardzo przerysowany jako kapitan szkolnej drużyny i miejscowy przystojniak, ale w sytuacjach z trąbką podczas wojny secesyjnej czy podczas rozmów z ojcem wypada znakomicie.
Donna Hayward - 3. z trwaniem serialu strasznie rozmywa się jej postać, a wrzucona przez scenarzystów na głębokie wody surrealistycznej opery mydlanej wypada najsłabiej
James Hurley - 4. Irytujący, bo taki ma być. wypowiadający te wszystkie patetyczno-wzniosłe frazesy o miłości i innym poszukiwaniu siebie. Chociaż wątek z naprawą samochodu tragiczny. Dobrze, że wówczas można sobie przypomnieć idiotyczną, śpiewaną przez niego piosenkę: And I Together Forever In love... Uśmiech na twarzy pojawia się od razu.
Norma Jennings - 3. Po prostu jest, ale za nią ma robić robotę jej bar. I robi. Dla niego 5.5
Duży Ed Hurley - 4. Taki trochę David Hasselhoff w krzywym zwierciadle. Perfekcyjnie gra twarzą te wszystkie momenty z cyklu WTF, a sporo mu się ich przytrafia
Dr Will Hayward - 4. Dobroduszny mąż i ojciec. Dobry w swojej roli.
Pete Martell - 5. Znakomity, fajtłapowato-gapowaty facet z pasją opowiadający o wędkowaniu, szachach i operach.
Josie Packard - 2. Nie lubię ani wątku azjatyckiego, ani wątku miłosnego z szeryfem, ani intrygi tartakowej. Mocne jest natomiast jej odejście.
Lucy Moran - 5. Taka Cyndii Lauper na recepcji. Znakomita.
Zastępca Szeryfa Hawk - 5. Podany w odpowiednich proporcjach.
Catherine Martell - 2.5. Jedna z największych gwiazd serialu, ale za bardzo bezbarwna i będąca gdzieś poza najfajniejszymi wątkami w filmie.
Andy Brennan - 4.5. Delikatnie za bardzo przerysowany, ale na tyle rozczulający, że jestem w stanie do przełknąć.
Leo Johnson - 4. Poprawnie jako przemocowy mąż, poprawnie jako nierozgarnięty więzień Earla
Nadine Hurley - 3.5. Ma momenty z rzucaniem na matę czy bezszelestnymi karniszami, ale...
Laura Palmer/Maddy - 5. W koncu to o jej śmierć chodzi. Nawet twarz wystająca z worka czy jej zdjęcie to kadry, które się zapamięta na długo
Leland Palmer - 6. Idealna rola. Od tańca po opętanie.
Major Garland Briggs - 6. Absurdalność tej postaci plus zdania, które wypowiada, a które dodają serialowi jakiejś metafizycznej filozoficzności. Dla mnie mistrzostwo. Obok Dale'a ulubiona postać. W końcu sowy nie są tym, czym się wydają.
Dr Lawrence Jacoby - 3.5. Gdzieś tam przydał się w tej historii o Laurze.
Hank Jennings - 2.5. I niewiele jest do dodania
Margaret. Dama z Pieńkiem - 4. To jedna z tych postaci bez których TP nie mogłoby być. Chociaż dla mnie mistrzowskie, bardzo dołujące cameo miała w sezonie trzecim. Mozna było się poryczeć.
Bob - 4.5. On też musi być w tym świecie. Chociaż wolę o nim myślec jako o jakimś pierwotnym źle niż o jakichś kosmiczno-nuklearnych sytuacjach.
Dick Tremayne - 2.5. Jedna z bardziej irytujących postaci, ale trochę go ratuje scena z tą, bodaj, tchórzofretką.
Jednoręki Mężczyzna - 4. jego postać rozkwita dopiero w ostatnim sezonie
Olbrzym/Karzeł - 5. Nierozerwalnie związani ze światem TP, będący elementami, za które najbardziej kochamy TP
Jerry Horne - 3. Groteskowy. Jest. Nie musiał być. Ale był w sezonie trzecim i tam musiał być. Ubawiłem się.
Albert Rosenfield - 6. Ciężko nie zakochac się. Genialnie rozpisana, nieco epizodyczna, rola.
Gordon Cole - 5. Niedosłyszący Lynch. Czy w miasteczku czy u siebie w biurze w siedzibie FBI, bezbłędny. Odpowiednio przerysowany. Reżyser minimalnie odszedł od tego w trzecim sezonie. Czy szkoda? Ciężko powiedzieć.
Windom Earl - 3.5. Szkoda, że ten wątek pojawia się już po wyjaśnieniu sprawy zabójstwa. Może gdyby odbywał sie równolegle do śledztwa? Zwłaszcza, że motyw pojedynku szachowego ma ogromny potencjał, ale późniejsze szaleństwo Earla wydaje się wymuszone i słabo koresponduje z rzekomym, ogromnym intelektem.
Sarah Palmer - 4.5. Trochę ginie przy Lelandzie, ale w tych krótkich chwilach jest perfekcyjna. Jej spotkanie z Bobem z początku serialu i motyw z białym koniem, gdy lezy na podłodze.
Plus David Duchovny w damskich ciuszkach i to, że jestem świeżo po trzecim sezonie. I jeszcze ciężko pozbierać szczękę z podłogi i że trochę smutno, bo jednak gdzieś tam Lynch człowiekowi nie ma zamiaru podarować happyendu. Cokolwiek to znaczy, czymkolwiek on jest.
Wracając jeszcze do starego TP. To obejrzałem go na HBO z lektorem i fajnie to wyszło. Tylko trochę nie kumam, bo gościu na końcu odcinka (parę razy sprawdzałem) mówi "czytał Paweł Buklewicz", a okazuje się, że chodzi o Pawła Bukrewicza. Mimo wszystko brawa. Ktoś wie kto czyta wersję wydana na dvd? Trzeci obejrzałem z Borowcem. I mogę powiedzieć, że nie przeszkadza.