24-05-2020, 23:40
Własnie dokończyłem i tak jak wspomniałem po 6ciu odcinkach, 7 plus jeden za sentyment. Zatem nic się nie zmieniło. I to nie jest 10tkowy serial/dokument. Na pewno fajnie jest poprowadzony na osi czasu, jeszcze świetniej na poziomie pokazania samych meczy. Ma to rytm, świetnie się zazębia. Problemem są raczej nudzące gadające głowy i jednak czuć, że to Jordana, stojący za całą produkcją, stara się zrobić sobie laurkę. A, że słuszną to inna para kaloszy. Kochałem tamto Chicago, ale jednak to budowanie swojej wielkości i uzupełniane tego blasku o Magica oraz Birda przy deprecjonowaniu dwóch tytułów Pistonsów, obniża wartość dzieła. Zamykanie sukcesów Detroit w pudełku z napisem Bad Boys i kwestia nie podania rąk, to trochę za mało. Dobrze, że się nie kochali, bo to dodawało kolorytu tej rywalizacji. Natomiast sama brutalność nie pomogłaby Pistonsów wygrać tych tytułów. A nawet jeżeli by pomogła, to chwała im za to. Podobnie jak Grekom na ME. Zresztą ta laurka nie byłaby piekna gdyby nie tamto pokolenie koszykarzy. Sukcesu Jordana i NBA nie byłoby bez Drexlera, Ewinga, Millera, Barkley'a, Stocktona, Malone'a. Świetny dokument, taki spokojnie na 8/10