05-05-2021, 22:47
Właśnie skończyłem seans "The Vvitch" na Netflisiu. Wielkie podziękowania dla piti198 za rekomendację
Film przede wszystkim mocno czerpie z Kubicka - chórki z Odysei, a z Lśnienia - osamotnienie w dziczy, bliźnięta, młoda/stara wiedźma, motyw ojca (coś przeoczyłem?). Film ładnie nakręcony (podobno nakręcony głównie przy naturalnym świetle) i nieźle przemyślany - jego zaletą jest prostota i (paradoksalnie) dwuznaczność fabuły. Ciekawe jest to, że nie jest zbyt straszny (jestem okropnym cykorem kinematograficznym ale pójdę dziś spać ze spokojem) a główną emocją, którą czułem w trakcie oglądania filmu było współczucie dla postaci ojca, Caleba i Thomasin. To, że udało się wzbudzić we mnie litość dla bohaterów tej "bajki" jest zapewne sekretem sukcesu filmu. Film jest też niezbyt długi, pomimo dość niespiesznego tempa. Nie latają flaki na lewo i prawo - to też dla mnie plus, bo choć "The Vvitch" to w sumie niemalże slasher, to jednak reżyser nie dał się porwać pokusie ukazywania wszystkiego ze 100% dosłownością, która mogłaby zrujnować klimat filmu. Podsumowując - mocne 7. Ale czy postawię go na półce? Chyba tylko jak wpadnie mi w ręce po naprawdę okazyjnej cenie. Jeden seans mi wystarczy.
Film przede wszystkim mocno czerpie z Kubicka - chórki z Odysei, a z Lśnienia - osamotnienie w dziczy, bliźnięta, młoda/stara wiedźma, motyw ojca (coś przeoczyłem?). Film ładnie nakręcony (podobno nakręcony głównie przy naturalnym świetle) i nieźle przemyślany - jego zaletą jest prostota i (paradoksalnie) dwuznaczność fabuły. Ciekawe jest to, że nie jest zbyt straszny (jestem okropnym cykorem kinematograficznym ale pójdę dziś spać ze spokojem) a główną emocją, którą czułem w trakcie oglądania filmu było współczucie dla postaci ojca, Caleba i Thomasin. To, że udało się wzbudzić we mnie litość dla bohaterów tej "bajki" jest zapewne sekretem sukcesu filmu. Film jest też niezbyt długi, pomimo dość niespiesznego tempa. Nie latają flaki na lewo i prawo - to też dla mnie plus, bo choć "The Vvitch" to w sumie niemalże slasher, to jednak reżyser nie dał się porwać pokusie ukazywania wszystkiego ze 100% dosłownością, która mogłaby zrujnować klimat filmu. Podsumowując - mocne 7. Ale czy postawię go na półce? Chyba tylko jak wpadnie mi w ręce po naprawdę okazyjnej cenie. Jeden seans mi wystarczy.