Black Sunday ( 1977 ) - ostatnio przeglądając filmografię Johna Frankenheimera natrafiłem na tę perełkę i wow cóż za świetny thriller sensacyjny. Grupa terrorystów Black September po zamachach w Monachium chce dać nauczkę Amerykanom za ich pomoc w walce przeciwko ich ugrupowaniu i Izraelem. Na celownik terrorystów pada największe sportowe wydarzenie w Stanach - Super Bowl na którym przy pomocy wielkiego sterowca i 500 kg materiałów wybuchowych ma zginąć wiele tysięcy ludzi. Styl kina sensacyjnego Frankenheimera zawsze z mylił mi się z twórczością Friedkina. Panowie podobnie rozbudowują akcję i mają ten wręcz dokumentalny styl kręcenia przemocy na ekranie. Black Sunday nie jest tu wyjątkiem bo już od samego początku mamy przedstawioną świetną i krwawą operację w Bejrucie na czele której nie kto inny jak Robert Shaw ( kapitan Orki ze Szczęk). Wyśmienicie zagrał agenta Mosadu który podczas wojny stracił całą rodzinę i nawet gdy jakimś cudem doszłoby do pojednania Palestyny z Izraelem nie wiedziałby jak żyć bez tego gniewu w oczach i pragnienia zemsty. Sam film to techniczna perełka ze świetną muzyką Johna Williamsa która utrzymuję akcję w ciągłym napięciu. Tak jak już wcześniej wspominałem brutalny dokumentalny styl to jest to co napędza ten film i tak akcja przejęcia założyciela Black September na ulicach Miami wgniata w fotel. Krew leje się strumieniami, giną niewinne osoby a wszystko gotuje się pod wielki finał Super Bowl który uwaga został tu autentycznie sfilmowany co dodało jeszcze większego realizmu. Tak więc ludziska nie ma się nad czym zastanawiać tylko sięgnąć po ten zajebiście dobry film. Czemu jeszcze tego nie ma na BD to ja nie wiem
9/10