24-08-2018, 15:58
(24-08-2018, 14:26)Daras napisał(a): Jeśli ktoś „wychował „ się w kinie lat 1970 / 80 to najprawdopodobniej przyzwyczaił swój mózg do klatkażu 24 fps. Zatem filmy oglądane w nowoczesnych odbiornikach mogą przypominać Darasom (może i Januszom ) efekt „teatru telewizji” / „opery mydlanej”. Jestem bardzo na to wyczulony. Znalazłem artykuł, w którym przystępnie wyjaśniono jak zaradzić takiej sytuacji.Mowa tu chyba o dwóch zupełnie różnych rzeczach. Generowanie dodatkowej klatki w celu uzyskania płynności ma miejsce przy 24p i występuje w plazmach, w których nie ma w ogóle efektu teatru telewizji. Zrobili to po to by zniwelować efekt "rwania obrazu", który można było obserwować w początkach HD DVD I BD. Miałem oba w obu bez 24p było to samo. Natomiast efekt teatru jednak powoduje technologia LCD/ LED i niestety także OLED i nie sądzę, żeby to było celowe. Osobiście modlę się, by plazma mi nie strzeliła i żałuje, ze nie zrobiłem jak ci "pomyleńcy", którzy kupowali drugą plazmę na zapas kiedy jeszcze były.
Cytat:
(...)
Jak się mają opery mydlane do filmów? Otóż w nowych telewizorach, które w reklamach przedstawiane są jako obsługujące częstotliwości odświeżania 100Hz czy 200Hz, dochodzi do sztucznego podbijania klatek na sekundę w celu zwiększenia płynności. Jest to funkcja interpolacji klatek i działa na zasadzie sztucznego generowania klatek pośredniczących. W praktyce film, który jest nagrany oryginalnie w 24 klatkach na sekundę, wyświetla nam się na ekranie w znacznie większej ilości klatek, przez co dochodzi do sztucznego zwiększenia płynności i zbliżenia go do tego, jak są nagrywane seriale czy opery mydlane.
(…)