17-11-2019, 18:18
Jestem niesłychanie usatysfakcjonowanym posiadaczem telewizora w technologii OLED, modelu: LG E8, o przekątnej 65 cali; zresztą pisałem o tym kilkanaście, jak nie więcej, postów wyżej. Po modyfikacjach parametrów obrazu: zmniejszenia kontrastu, odjęcia nieco punktów jasności, oświetlenia, i ustanowienia ostrości obrazu na optymalnym jak dla mnie poziomie, jakość oglądanego materiału wyświetlanego na matrycy telewizora jest po prostu ,,super-duper niebotyczna". Film oglądany w zwykłym HD (nie wiem, co oznacza netflixowskie "HD 5.1") na Netflixie odbiera się tak, jakby to było 4K. Coś niesamowitego. Zastanawiam się, na chwilę obecną, nad tym co zrobić, aby czerń emitowana przez diody była jeszcze ,,bardziej czarna", a jej wrażenie odbioru ,,bardziej głębokie". Co byście proponowali, forumowicze?
Osobiście mam podobny, nazwijmy to, problem. Immersja oglądanej na 65 calowym OLEDzie, którego jestem posiadaczem, jest niesłychana, intensywna i pochłaniająca. Jednak jest pewne ,,ale". Przystosowanie się do takiej przekątnej telewizora niedługo przejdzie w rutynę; po prostu, odczuwam powoli oznaki typu ,,ale chciałbym większy...". Możliwe, że za rok do dwóch lat kupię 65 calowy lub 77 calowy telewizor w technologii OLED od Phillipsa lub Panasonica; LG nie będzie wchodziło w grę. Jeśli jednak nie zdecyduję się na matrycę OLED, wybiorę QLED - sęk w tym, że nie ma rozeznania w tym, jaką przewagę ma matryca QLED od Samsunga nad OLEDowską.
I ostatnie pytanie tudzież porada: czym czyścicie panele OLED w swoich telewizorach? Szmatka z delikatnej mikrofibry? Jak tak, to sucha czy lekko nasączona wodą? Zrobiły mi się smugi na matrycy, gdy delikatnie chciałem zgonić z niej muchę. Zamiast usunąć problem, zrobiłem sobie nieco więcej plam i minimalnych skaz. Jest to irytujące, na razie to zostawię, bo nie wiem jak dbać o matrycę, czym ją czyścić itp.
(17-11-2019, 16:03)MarianPaz napisał(a): Sam oglądam na 100 calach (tyle że z projektora), z nieco ponad trzech metrów i obraz mógłby być nieco większy, tak więc pewnie szybko uznasz że 65 calowy tv jest trochę za mały.
Osobiście mam podobny, nazwijmy to, problem. Immersja oglądanej na 65 calowym OLEDzie, którego jestem posiadaczem, jest niesłychana, intensywna i pochłaniająca. Jednak jest pewne ,,ale". Przystosowanie się do takiej przekątnej telewizora niedługo przejdzie w rutynę; po prostu, odczuwam powoli oznaki typu ,,ale chciałbym większy...". Możliwe, że za rok do dwóch lat kupię 65 calowy lub 77 calowy telewizor w technologii OLED od Phillipsa lub Panasonica; LG nie będzie wchodziło w grę. Jeśli jednak nie zdecyduję się na matrycę OLED, wybiorę QLED - sęk w tym, że nie ma rozeznania w tym, jaką przewagę ma matryca QLED od Samsunga nad OLEDowską.
I ostatnie pytanie tudzież porada: czym czyścicie panele OLED w swoich telewizorach? Szmatka z delikatnej mikrofibry? Jak tak, to sucha czy lekko nasączona wodą? Zrobiły mi się smugi na matrycy, gdy delikatnie chciałem zgonić z niej muchę. Zamiast usunąć problem, zrobiłem sobie nieco więcej plam i minimalnych skaz. Jest to irytujące, na razie to zostawię, bo nie wiem jak dbać o matrycę, czym ją czyścić itp.