W innych wątkach obiecałem ciekawostkę. Jeśli powielam temat, to proszę o usunięcie wpisu.
Mam znajomego, który lubi wychwytywać filmowe smaczki. Jego zdaniem „Łowca androidów” (1982) ma trzy wersje. Teraz uwaga - w kinowej wklejono (na zakończenie) materiał niewykorzystany w „Lśnieniu” (1980). Z relacji kumpla zapamiętałem, że chodzi o happy end, czyli scenę uwidaczniającą oddalający się samochód.
Na marginesie. Kolega wiele lat temu uznał „Łowcę” za najambitniejsze dzieło gatunku. Szczerze go ten film zaciekawił. Podczas pobytu w Nowym Jorku kupił kasetę VHS. To były czasy! Dodam, że taśma posłużyła do testów stereofonicznego odtwarzacza Panasonic FJ 612, który był moim pierwszym nabytkiem tego typu. Urządzenie niezmiennie widzę na stoliku RTV.
https://www.youtube.com/watch?v=Og2ukuys6Jk
Mam znajomego, który lubi wychwytywać filmowe smaczki. Jego zdaniem „Łowca androidów” (1982) ma trzy wersje. Teraz uwaga - w kinowej wklejono (na zakończenie) materiał niewykorzystany w „Lśnieniu” (1980). Z relacji kumpla zapamiętałem, że chodzi o happy end, czyli scenę uwidaczniającą oddalający się samochód.
Na marginesie. Kolega wiele lat temu uznał „Łowcę” za najambitniejsze dzieło gatunku. Szczerze go ten film zaciekawił. Podczas pobytu w Nowym Jorku kupił kasetę VHS. To były czasy! Dodam, że taśma posłużyła do testów stereofonicznego odtwarzacza Panasonic FJ 612, który był moim pierwszym nabytkiem tego typu. Urządzenie niezmiennie widzę na stoliku RTV.
https://www.youtube.com/watch?v=Og2ukuys6Jk
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.