(20-04-2019, 23:01)Marioo napisał(a): BTW. Pomyślałem podobnie jak Daras, ale Biblię mam dopiero na liście zakupowej, więc pewnie pozostaje obejrzeć Ben Hura.
No, „Ben Hura” (1959) po rekonstrukcji cyfrowej polecam bezapelacyjnie! Film nakręcono taśmą 70 mm (czasami podaje się 65 mm z uwagi na magnetyczne ścieżki audio) w systemie anamorficznym. Tu wygrywają posiadacze projektorów lub sporych telewizorów. OAR 2.76:1 wymaga byczego ekranu. Interesująco też brzmi historyczny dźwięk surround. Oglądając dawne i współczesne kino można prześledzić ewolucję formatu.
Ciekawostkę stanowi fakt, że „Ben Hura” powielono też na taśmach 8 mm. W latach 80 – tych, zanim zadomowiły się w Polsce magnetowidy, zazdrościłem zachodnim sąsiadom możliwości oglądania klasyki z domowych projektorów.
Przed kupnem rzutnika FHD wszystko wyświetlałem w formacie SD. Na seansie DVD gościłem „tłumy”. Warto podkreślić, iż do wydania kolekcjonerskiego załączono unikat – płytkę z „Ben Hurem” z roku 1925!
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.