No nie bardzo, post #495 i #496 - o Serpico, post #497 i #498 - o Bloodsport. I później Twój post #499 o black crush - po fakcie wychodzi, że o Serpico
Ale taka już natura "ogólnych" tematów, że może dojść do nieporozumień...
Co do Serpico - zacznę może od tego, że dla mnie black crush jest wtedy gdy w strumieniu wideo bezpowrotnie została utracona istotna część detali w ciemnych partiach obrazu. Na tych Svetowych screenach z kolei widzę, że detale w cieniach są obecne, tyle, że są ukryte poprzez zastosowaną dość wysoką gammę w nowym transferze. Więc w tym przypadku można na wyświetlaczu ustawić sobie niższą gammę niż standardowo (można też troszkę podbić poziomy czerni) i w magiczny sposób przywrócone zostaną detale w ciemnych partiach obrazu.
Powyższe dotyczy Blu-ray'a skąd pochodzą prawie wszystkie screeny, czyli od 1 do 33. A jak ma się sprawa na 4K UHD to musiałbym zobaczyć w realu na własne oczy czy w ogóle jest potrzeba "poprawiania" czegokolwiek.
W remasterze od StudioCanal z kolei mamy odwrotną sytuację - czernie są masakrycznie podniesione i co chwilę straszą szarościami. W trakcie seansu leciały u mnie gromy w stronę Ritrovaty m.in. właśnie z tego powodu.
Ale taka już natura "ogólnych" tematów, że może dojść do nieporozumień...
Co do Serpico - zacznę może od tego, że dla mnie black crush jest wtedy gdy w strumieniu wideo bezpowrotnie została utracona istotna część detali w ciemnych partiach obrazu. Na tych Svetowych screenach z kolei widzę, że detale w cieniach są obecne, tyle, że są ukryte poprzez zastosowaną dość wysoką gammę w nowym transferze. Więc w tym przypadku można na wyświetlaczu ustawić sobie niższą gammę niż standardowo (można też troszkę podbić poziomy czerni) i w magiczny sposób przywrócone zostaną detale w ciemnych partiach obrazu.
Powyższe dotyczy Blu-ray'a skąd pochodzą prawie wszystkie screeny, czyli od 1 do 33. A jak ma się sprawa na 4K UHD to musiałbym zobaczyć w realu na własne oczy czy w ogóle jest potrzeba "poprawiania" czegokolwiek.
W remasterze od StudioCanal z kolei mamy odwrotną sytuację - czernie są masakrycznie podniesione i co chwilę straszą szarościami. W trakcie seansu leciały u mnie gromy w stronę Ritrovaty m.in. właśnie z tego powodu.