30-07-2018, 11:34
(30-07-2018, 08:42)Mister Tadeo napisał(a): Do tego grona można po części zaliczyć "Steve'a Jobsa" Danny'ego Boyle'a - pierwszy segment, rozgrywający się w 1984 roku, został nakręcony na taśmie 16 mm. Drugi (1988) na 35 mm, a ostatni (1998) za pomocą kamer cyfrowych. Taki celowy zabieg miał zobrazować postęp technologiczny.
Ciekawe - nie wiedziałem o tym. Inna sprawa, że „Steve'a Jobsa” jeszcze nie oglądałem.
Misfit, Ethan – ponownie przeczytałem Wasze opinie na temat „La, La” i zostałem przekonany. Niekiedy bardziej do mnie przemawia kilka emocjonalnych / osobistych uwag, niż oficjalne recenzje (nawet zamieszczane w miesięczniku „Kino”).
Film wpiszę na swoją listę zakupową. W „najgorszym” przypadku będę jego posiadaczem przed świętami Bożego Narodzenia. Na ten czas dość starannie dobieram listę tytułów.
Chyba nastał dobry moment aby po raz kolejny o czymś przypomnieć. Wszystko na to wskazuje, że pierwszym w świecie filmem muzycznym jest „Śpiewak z jazzbandu” (1927). To także oficjlanie pierwszy w historii kina film dźwiękowy! Miałem go kilka razy w rękach na BD. Do zakupu zniechęcała mnie cena. Ale teraz widzę, że coś w tej kwestii uległo zmianie. Chyba się skuszę…
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.