Dlatego napisałem o nienachalnym ubytku ziarna w wersji UK. Byłem ciekawy czy przed zakupem robiłeś jakieś porównania.
Pamiętam, że na KP widziałem zrzuty ujęcia portretowego głównej bohaterki (?). Owszem, były pomiędzy wydaniami różnice, lecz nie drastyczne.
Subtelna miękkość w edycji UK ma swój urok. Film zawiera sporo ujęć „bajkowych” / metafizycznych i większe ziarno by mi po prostu nie pasiło.
W dawniejszych czasach, gdy nie funkcjonował jeszcze termin DNR, filmy zmiękczano na wiele różnych sposobów. Kiedyś pisałem choćby o nasadce Duto. W moich czasach trochę to kosztowało, zatem na obiektyw naciągałem pończochę. I tak oto doszliśmy do genezy Digital Noise Reduction.
Pamiętam, że na KP widziałem zrzuty ujęcia portretowego głównej bohaterki (?). Owszem, były pomiędzy wydaniami różnice, lecz nie drastyczne.
Subtelna miękkość w edycji UK ma swój urok. Film zawiera sporo ujęć „bajkowych” / metafizycznych i większe ziarno by mi po prostu nie pasiło.
W dawniejszych czasach, gdy nie funkcjonował jeszcze termin DNR, filmy zmiękczano na wiele różnych sposobów. Kiedyś pisałem choćby o nasadce Duto. W moich czasach trochę to kosztowało, zatem na obiektyw naciągałem pończochę. I tak oto doszliśmy do genezy Digital Noise Reduction.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.