Cytat:Ja na poważnie. Wśród moich znajomych (praca, osiedle, treningi, rodzina, etc.) znakomita większość ma odtwarzacze bd, kanały hd i telewizory powyżej 42" karmione porządnym treściami full hd.
Co ci mogę powiedzieć? Odtwarzacz BD ma mój brat - kupił, żeby bez przeszkód oglądać filmy z mojej kolekcji, filmy na blu ma ze trzy (jeden dostał z odtwarzaczem, resztę w prezencie ode mnie) + 1 koncert. Mają jedni znajomi, którym to zasugerowałem (ale zakupionych filmów na BD zero), mają drudzy znajomi, którym to zasugerowałem (zakupionych filmów na BD może ze 20, po zaopatrzeniu się w nagrywarkę blu nie kupili już chyba nic) i ma teściowa, której sam kupiłem, gdy jej padł odtwarzacz DVD, żeby mogła bez przeszkód oglądać rodzinne filmiki, które od roku robię na BD. Inni nie mają i nie widzą potrzeby mieć, bo nie kupują filmów, tylko oglądają ripy na kompie. I co im poradzę?
Innymi słowy - gdybym sam nie kupił i nie dysponował obszerną kolekcją filmów, nikt z nich także by nie kupił i nie znałbym nikogo z odtwarzaczem BD, albo inaczej - może i znam takich, ale nic o tym nie wiem.
Cytat:kanały hd i telewizory powyżej 42"
No to akurat mają prawie wszyscy poza moją babcią, ale co to ma do rzeczy? Ja mówię o kupowaniu filmów na blu.
Kupowanie filmów, w dodatku na droższym nośniku jest w moim otoczeniu powszechnie uważane za dziwactwo i wyrzucanie pieniędzy w błoto. Szczególnie przez ludzi, którzy zarabiają jakieś 2k miesięcznie. Mam wśród znajomych takich, co zarabiają 3x tyle ale nawet oni wolą wydać te pieniądze na dziesiątki innych rzeczy, niż filmy i powtarzają, że ich nie stać na takie rzeczy (co w wolnym tłumaczeniu znaczy że ich to zwyczajnie nie interesuje). A w robocie słyszę jak się ludzie wymieniają ripami po 2 GB i się czuję prawie jak "back in high school" ale nawet tego nie komentuję, bo i po co?
Cytat:Gorzej z audio. Rzeczywiście czesto są to budżetowe plastikowe zestawy all in one. Ale i tu jest postęp.To mnie akurat nie interesuje
Z kinem domowym znam całego jednego osobnika, w dodatku jest to czereśniak co się jara teledyskami w SD na dużym ekranie, że niby super wyglądają. Ma konsolę, więc BD mógłby oglądać ale filmy to kupuje wyłącznie od święta, na DVD i tylko z koszów z przeceną po max 10 zeta, choć dysponuje wraz z żoną jakąś trzykrotnością mojego budżetu. Ale skoro wychodzi z założenia, że film ogląda się raz, to po cholerę miałby kupować?
Cytat:Jeden z pierwszysch adwersarzy, "ni z gruchy, ni z pietruchy", traktuje Cie z buta
Gdyby cię potraktowano z buta, nie miałbyś okazji tego skomentować, to raz.
Startujesz od kpiącej wypowiedzi w zaczepnym tonie, więc jako ktoś, kogo nikt tu nie zna sam się prosisz o takie, a nie inne traktowanie, to dwa.
Skoro jednak masz coś sensownego do powiedzenia, to mów, ale daruj sobie ten protekcjonalny ton i robienie z siebie zarazem eksperta jak i ofiary prześladowań, to trzy.
Wracając do tematu - docenić przewagę Blu-ray nad DVD można spokojnie już na 32 calach. Niektórzy twierdzą, że nie można, ale oglądają 32 cale z 3-4 metrów, więc trudno im się dziwić. 32 cale są szeroko rozpowszechnione, blu-ray mógłby spokojnie dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, ale nie dociera, bo ci mają w większości wywalone na jakość. Pytanie brzmi - do kogo kierowane będą filmy w UHD i jaki % odbiorców filmów na blu, będzie tym w ogóle zainteresowany. Mnie się wydaje, że na chwilę obecną 4k w domowych warunkach nie ma racji bytu, a szczerze mówiąc, nie sądzę, by to się miał szybko zmienić, choć oczywiście mogę się mylić.
Czy zacznę kupować filmy w 4k? Możliwe. Ale w to, żebym miał robić upgrade'y tego co już mam, bardzo wątpię (pominąwszy skrajne przypadki jak The Dark Knight które na blu-ray wyglądają obrzydliwie).