28-04-2018, 11:53
(26-04-2018, 21:03)Mierzwiak napisał(a): No cóż, Janusze i Grażyny swoje 4K też muszą mieć Ostatnio nawet Canal + chwalił się jakimś swoim nowym serialem że, uwaga, nakręcony w technologii 4K.
Technologia 4K! WOW!
Wszyscy jesteśmy Januszami
Szwagier – usłyszałem jakiś czas temu – czy jak kupię telewizor 4K, to będę miał 4K? W wyjaśnieniach okazałem cierpliwość. Powiedziałem kilka słów o obecnych na rynku polskim nadawcach telewizyjnych, zdefiniowałem interpolację obrazu itp. Rozumiem – usłyszałem – czyli na swoim telewizorze będę miał prawdziwe 4K.
Początkowo chciałem napisać dłuższy tekst. Jednak nie jest to forum socjologiczne, nadto, pewne kwestie czuję tylko intuicyjnie. Zatem krótko…
W prawie wszystkich dziedzinach życia bazuję na opiniach fachowców. Owszem, wiedza broni mnie przed popełnianiem błędów, lecz nie na wszystkim muszę się znać.
Czy zawsze postawię sobie trafną diagnozę i samodzielnie zwalczę chorobę?
Czy gdy nawiedzą mnie „świadkowie”, to będę dysponował twardymi argumentami na podjęcie merytorycznej dyskusji?
Jeśli stracą przytomność piloci samolotu pasażerskiego, jak sprowadzę statek powietrzny na ziemie?
Czy kupując żonie złoty pierścionek poprawnie ocenię jakość metalu?
Itd., itd…
Wiem, wiem. Postawiłem pytania z czapy. Niemniej chciałem koleżankom oraz kolegom wykazać, iż w określonych obszarach naszej egzystencji jesteśmy zdani na ekspertów. Owszem, od tego na jakiego fachowca trafimy zależy wiele. Choć ja, Daras, cokolwiek mogę napisać w kwestiach np. telewizyjnych formatów, to w innych dziedzinach mam prawo czuć się Januszem. Ba, jestem Januszem.
Dlaczego o tym wspomniałem? Z pewnością nie z chęci udowodnienia tego lub tamtego. Nawet nie odczuwam potrzeby wzięcia w obronę niniejszego wpisu. Po prostu dość często okazuję tolerancję wobec Grażyn, gdy dopada mnie bezsilność. Gdy nie potrafię odpowiedzieć np. na zapytanie dotyczące fizyki kwantowej w kontekście X. Ewentualnie milczę (a niedawno miałem taką sytuację) wobec następującej wątpliwości: Panie Darku, idę na operację. Chcą usunąć mi nowotwór. Co ze mną będzie?
Janusz.
Słówko o ekspertach…
Uznawszy pewnego człowieka za zmarłego,
przyjaciele ponieśli go, aby go pogrzebać.
Kiedy trumna już miała zostać złożona do grobu, człowiek ożył,
nie wiadomo jak i zaczął walić w pokrywę trumny.
Otwarto trumnę i człowiek się podniósł
– Co robicie ? – zapytał zebranych
– Jestem żywy. Nie umarłem.
Jego słowa przyjęto z milczącym niedowierzaniem.
Wreszcie jeden z żałobników powiedział:
– Przyjacielu, tak lekarz, jak i kapłani, poświadczyli, że umarłeś. A więc umarłeś.
Po czym na nowo zamknięto wieko trumny i pogrzebano go należycie.
„Śpiew ptaka”. Anthony De Mello. Wydawnictwo Księży Werbistów. Warszawa 1990.
P.S.
Dziś będę jedynym widzem w swoim kinie domowym. Chcę odpocząć. Życzę wszystkim udanych projekcji.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.