23-02-2016, 20:55
Ja o Eisenberga nie boję się ani trochę. To świetny aktor, który z Lexem poradzi sobie na bank całkiem nieźle. Nie boje się też o Cavilla ani nawet o Afflecka. Największym zagrożeniem jest tu przede wszystkim Snyder, który potrafi spieprzyć każdą dobrą historię na rzecz bezmózgiej, kompletnie nieklimatycznej i nudnej rozwałki.
Oczywiście nigdy się nie nauczę i zawsze będę szedł do kina pełen nadziei... Zakładam jednak, że spodoba mi się co najwyżej pierwsza godzina filmu, a potem będę wściekły na Snydera jak po wspomnianym powyżej Man of Steel...
Oczywiście nigdy się nie nauczę i zawsze będę szedł do kina pełen nadziei... Zakładam jednak, że spodoba mi się co najwyżej pierwsza godzina filmu, a potem będę wściekły na Snydera jak po wspomnianym powyżej Man of Steel...
