29-03-2016, 01:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-03-2016, 01:38 przez Nie_zbieram_ale_lubie.)
WhiteHussar.
Oceniam krytycznie, bo darzę Go sympatią.
Na wiele rzeczy w filmie zwracałem uwagę raczej pobieżnie, z uwagi na póżna porę i luźne podejście. Jemu przyglądałem sie z uwagą.
Uważam że ma bardzo słabe momenty w tym filmie.
Natomiast postać Batmana, jest chyba taką, jaka powinna być, nieskomplikowaną, zdecydowaną, czytelną. Hamletowska moze raz na kilkadziesiat odcinkow. Takich momentów dostaliśmy, dzieki Nolanowi, chyba wystarczająco na najbliższe stulecie .
IMHO Nowy Batman to strzał w 10.
MoS-a odświeżylem kilka dni temu. Niejednokrotnie podnoszę ocenę, po powtórnych seansach, czasem nawet dość znacząco (Hateful8). W tym przypadku niestety stało sie odwrotnie.
BvS podobał mi sie bardziej filmowo i przynoósł mi większą dawke rozrywki. Nie zapominaj o tym, ze nie jestem i nigdy nie byłem fanem obu komiksowych postaci, toteż filmy traktuję jako zupełnie niezależne od komiksu przedstawienia.
Oceniam krytycznie, bo darzę Go sympatią.
Na wiele rzeczy w filmie zwracałem uwagę raczej pobieżnie, z uwagi na póżna porę i luźne podejście. Jemu przyglądałem sie z uwagą.
Uważam że ma bardzo słabe momenty w tym filmie.
Natomiast postać Batmana, jest chyba taką, jaka powinna być, nieskomplikowaną, zdecydowaną, czytelną. Hamletowska moze raz na kilkadziesiat odcinkow. Takich momentów dostaliśmy, dzieki Nolanowi, chyba wystarczająco na najbliższe stulecie .
IMHO Nowy Batman to strzał w 10.
MoS-a odświeżylem kilka dni temu. Niejednokrotnie podnoszę ocenę, po powtórnych seansach, czasem nawet dość znacząco (Hateful8). W tym przypadku niestety stało sie odwrotnie.
BvS podobał mi sie bardziej filmowo i przynoósł mi większą dawke rozrywki. Nie zapominaj o tym, ze nie jestem i nigdy nie byłem fanem obu komiksowych postaci, toteż filmy traktuję jako zupełnie niezależne od komiksu przedstawienia.
