23-08-2016, 08:43
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-08-2016, 08:49 przez Kapitan_kusiak.)
Nie spodziewałem się po tym remake'u niczego nadzwyczajnego ale i tak jestem mocno rozczarowany. Nie wiem jak to zrobili, ale mimo, że film jest o prawie 1,5 godziny krótszy od wersji z 1959 roku, występuje w nim masa dłużyzn. Ssie też inna kwestia, czyli oprawa wizualna. Wersja z Hestonem była pod tym względem kamieniem milowym, tutaj mamy średniaka na miarę "Pompeje". Jedyne, co przypadło mi do gustu w tym względzie, to walka na morzu, której było może z kilka minut.
Gra aktorska nie jest najwyższych lotów, ale myślę, że w dużym stopniu wynika to z kiepsko napisanych kreacji w scenariuszu. Toby Kebbell, który wypadł stosunkowo najlepiej z całej obsady, coś nie ma szczęścia do filmów kostiumowych, bo po kiepskim "Gniewie tytanów" zagrał w jeszcze gorszej szmirze. Tytułowy Juda Ben-Hur - jak można gościa polubić, kiedy przez praktycznie cały film zachowuje się jak skończony ku!@#? No nie da się. Do tego jeszcze mamy Morgana Freemana grającego Morgana Freemana...
Mimo, że film jest kiepski to dałbym mu 4/10, ale za tę falę gejozy bijącą z ekranu na samym końcu muszę obniżyć do 3/10.
Gra aktorska nie jest najwyższych lotów, ale myślę, że w dużym stopniu wynika to z kiepsko napisanych kreacji w scenariuszu. Toby Kebbell, który wypadł stosunkowo najlepiej z całej obsady, coś nie ma szczęścia do filmów kostiumowych, bo po kiepskim "Gniewie tytanów" zagrał w jeszcze gorszej szmirze. Tytułowy Juda Ben-Hur - jak można gościa polubić, kiedy przez praktycznie cały film zachowuje się jak skończony ku!@#? No nie da się. Do tego jeszcze mamy Morgana Freemana grającego Morgana Freemana...
Mimo, że film jest kiepski to dałbym mu 4/10, ale za tę falę gejozy bijącą z ekranu na samym końcu muszę obniżyć do 3/10.
A mówiłem sobie, że blu-raye będę rzadziej kupował bo droższe ... wot durak