15-10-2022, 14:51
Benedetta
|
28-10-2022, 14:24
Przygotowałem się i nadal czekam
28-10-2022, 16:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-10-2022, 16:33 przez fire_caves.)
(28-10-2022, 15:30)Mefisto napisał(a): Cycki Ci w głowie zawróciły i tyleCycki jak cycki, ale po obejrzeniu filmu, dalej nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie co takiego w nim nowego lub szczególnie dobrego. Nie ma w tym filmie zaskoczeń i nawet sposób wykorzystania drewnianej figurki (przyznaję, ciekawa wariacja strzelby Hitchocka) przewidziałem w dość szczegółowy sposób. Nie wiem czy jest dzisiaj wiele osób, które, poza ewentualnym odruchem oburzenia na "świętokradcze treści", może zareagować szokiem na lesbijski związek (i nie tylko, bo inne są przecież wyraźnie zasygnalizowane) w trzewiach Kościoła. Mamy samotną osobę, która jest wyjątkowa, musi oswoić się ze stratą i bólem, na swój sposób staje okoniem w stosunku do Struktury i Władzy i w końcu trochę wygrywa ale nie do końca. Nie mogłem się oprzeć wrażeniu że widziałem to już w... Robocopie. Tylko cycków tam tyle nie było.
28-10-2022, 16:40
Przewidywalność fabuły to akurat najmniejszy problem tego filmu. Ja się odbiłem od kiczu - u Paula obecnego zawsze, ale jednak odpowiednio dopasowanego do świata, a tutaj on po prostu sobie jest - i totalnego braku wiarygodności bohaterek. Uwierzyłbym, że to współczesne gwiazdy porno, bo sióstr zakonnych ja tam nie widziałem. No i te dialogi. Koszmar. A cycki w Robocopie jak najbardziej są.
28-10-2022, 16:51
Korona królów na sterydach, zwłaszcza pierwsza scena z ptaszkiem robiącym na zbója. Solidna komedia, tyle w temacie
Skoro jest wątek to wrzucę co miałem do powiedzenia o filmie po obejrzeniu: Verhoeven w formie, choć jeśli ktoś oczekuje, że zostanie tu czymś zaszokowany, to pewnie się rozczaruje. Oparta na faktach historia Benedetty Carlini jest przedstawiona w formie, która kojarzyć się może nieco z Joanną D'Arc Bessona, ale całość wypada tu jednak zgrabniej i jest bardziej satysfakcjonująco. Miałem wrażenie oglądania kina historycznego sprzed 20-30 lat, tyle tylko, że przyprawionego kilkoma dość lajtowymi lesbijskimi scenkami, no i może czyjeś uczucia religijne zostaną tu w pewnym momencie urażone, ale jak dla mnie to kawał dobrego kina i trafiony zakup w ciemno. Na pewno do tego wrócę, a na półce wyląduje zaraz obok Imienia Róży. 8/10 Cytat:Uwierzyłbym, że to współczesne gwiazdy porno, bo sióstr zakonnych ja tam nie widziałem. To akurat plus, nie? :> Poza tym jakieś typowe siostrzyczki by się tam chyba jednak znalazły. A tak w ogóle to czy ktoś się spotkał z przypadkiem, żeby ciemnowłose dziecko jako dorosły przeszło na blond? Bo zwykle spotykałem się raczej ze zmianą w drugą stronę i jakoś mi to zgrzytało w filmie, że Benedetta jako dziecko ma taki, a nie inny kolor włosów. Cytat:A cycki w Robocopie jak najbardziej są.Tyle co kot napłakał. Mrugniesz i przegapisz. Cytat: No i te dialogi. Koszmar. Przy okazji kwestii dialogów dodam tylko, że ponoć angielskie napisy do tego filmu są niedorobione (ktoś gdzieś wspominał bodaj na Blu-ray.com), a polskie, które znalazłem mogły powstać na ich bazie (w każdym razie wydaje się, że gubią trochę treści) - po kilkunastu minutach przełączyłem na lektora i tłumaczenie od razu zrobiło się lepsze.
29-10-2022, 14:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29-10-2022, 14:06 przez fire_caves.)
(29-10-2022, 11:52)Gieferg napisał(a): na półce wyląduje zaraz obok Imienia Róży.Skojarzenia z "Imieniem..." są oczywiście nieuchronne, ale osobiście ekranizację (oczywiście przytłaczająco lepszej od filmu) książki Eco postawiłbym o dwie półki wyżej od Benedetty. Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka |
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości |