Benedetta reż. Paul Verhoeven

[ILSA FAUST]

(16-09-2024, 11:36)misfit napisał(a):  Możesz nie widzieć problemu, komuś innemu z kolei mogą się bardziej podobać kolorki w 4K od MUBI

Jestem po ponownej dwukrotnej erekcji (tej intelektualnej), przepraszam, niech będzie projekcji (bo zaraz ktoś napisze że jestem niepoprawny politycznie) Benedetty w 4K oraz 2K oraz dodatki od MUBI.

Poleciał punkcik do Misfita za mały szantaż emocjonalny odnośnie powtórnej projekcji, któremu z przyjemnością uległem

Najpierw obejrzałem film i dodatki z dysku 4K a potem seans 2K dla porównania. Oglądając 4K miałem cały czas w głowie informację o kolorkach i faktycznie film jest "jaśniejszy" niż wersja 2K, co jest na plus, bo wersja 2K z kolei jest za mocno "przekoloryzowana" w stosunku do bladej ja matka boska wieczna dziewica wersji obrazu na 4K.
W wersji 2K kolory wydają się mocno agresywne w szczególności w scenach z pochodniami, których jest dużo w filmie (sorry ale taki był wtedy klimat).
Pierwsza scena z pierwszym cudem Bedenetty była bardzo jasna na 4K, ale po paru minutach jak już akcja się dzieje w klasztorze zapomniałem już o małym diabełku, który cały siedział obok mnie na kanapie wcinając popcorn i ciągle powtarzał w kółko "uważaj na kolorki", potem zniknął w toalecie na dobre, gdzieś w okolicy sceny w latrynie.
Z kolei przy projekcji filmu na blu-ray w 2K usiadł koło mnie mały aniołek, taki z aureolką, zamiast popkornu miał jakieś wykwintne danie na talerzu i trzymając nóż i widelec jak bozia przykazała poprawnie, ciągle mnie nożem wskazywał mamrocząc: "o widzisz te kolorki". Po kilku scenach kazałem mu iść do toalety i zabarykadowałem toaletę aby się do końca filmu nie wydostał z niej, także w okolicy sceny w latrynie.
Efekt jest taki, że wydanie MUBI zostaje zdecydowanie w kolekcji ale w tandemie 4K oraz 2K bez odsprzedaży dysku 2K.
Przy czym wersja 4K finalnie jest dla mnie lepsza, bo wyraźnie Dolby Vision robi robotę na moim sprzęcie, gdzie doceniłem mocniej soundtrack (brak wydania na winylu uważam za świętokradztwo), także szczegółowość obrazu (gdzie akcja filmu głównie dzieje się nocą pod kołderką) jest zdecydowanie lepsza i grain of course. Z kolei wersja 2K zostaje w kolekcji jako ciekawostka, bo jak Misfit się zarzeka, takie kolory chciał sam Verhoven, pomimo że dają po oczach. Po za tym to była niezła frajda obejrzeć obie wersje, jedną po drugiej i tak będzie już następnym razem i następnym.
Technicznie też MUBI się broni dla mnie bo oglądałem film w oryginalnym języku francuskim (zawsze tak robię) DTS 5.1. z angielskimi napisami, które były bez zarzutu (ponoć co nie gra w wersji DE), oraz nie były SDH (nie lubię), które tylko oglądam jak muszę. Na chwilę włączyłem lektora angielskiego ale wytrzymałem tylko 10 sekund bardziej przerażony jak przez pomyłkę wskoczy polski lektor w wydaniach z wersją PL. Z premedytacją nie ładowałem polskich napisów na oppo, choć mam taką możliwość w przypadku tego wydania, bo napisy nie są wymuszone i można je włączać, wyłączać. Rzadko już używam opcji dodawana napisów PL jak wydanie nie ma takiej opcji, nawet coraz częściej mi się zdarza oglądać filmy w napisami EN pomimo, że wydanie oferuje opcję PL, oczywiście kosztowało to mnie wiele pracy i wysiłku ileś lat temu, ale jest efekt, gdzie mając na uwadze sytuację na polskim rynku dystrybucji, zdążyłem na czas
A generalnie przy francuskiej wersji audio nie było wspomagania dialogami angielskimi, ale skoro tematyka filmu jest bliska mojemu czarnemu sercu (może nie tak wielkiemu jakie miała Benedetta po przeszczepie od jezusa) to dałem radę, nawet słowo El Diablo po francusku, które często pojawia się w filmie, brzmiało kojąco znajomo.
Jeśli chodzi o wywiad ok. 43 minuty to był bardzo dobry, bo Verhoven potwierdza, że to jego lesbijski jezus (taki personal jesus) i okoliczności pozbycia się kolegi scenarzysty, który blokował go artystycznie. Napisy angielskie także ratują francuską część wywiadu, bo nie wyobrażam sobie oglądać tej części z napisami DE a francuski język doskonale znam ale nie ten mówiony i piasaty, jestem taka jak Bartolomea w tej kwestii
Virginie Efira wprost wypowiada się, że nie miała problemu z odgrywaniem lesbijskich scen a nawet poczuła misję w pewnym momencie (opętana jakaś czy co?) a Verhoven wprost się wypowiada, że TAAAKIII film nie powstałby by w USA bo był problem nawet z plakatami do filmu z cycem, a Sharon Stone drugi raz już się nie da mu namówić na pokazanie jeża (za stara zresztą już). O ile zazwyczaj wywiady w dodatkach są nudne i wyjaśniają oczywistości z filmu albo zachwalają produkcję w odróżnieniu od dodatków czysto technicznych, w tym przypadku ten wywiad jest mocno merytoryczny i świetnie uzupełnia film, więc obejrzałem dodatek po raz drugi na dysku 2K, polecam.

Misfit, powiedz, czy ten wywiad z reżyserem w wydaniu DE co trwa 27 min to jakiś mix jego wypowiedzi z wywiadu 43 min po wycięciu aktorki, czy też gość dalej rozwija swoje chore wizje na temat lesbijek i upadku wiary katolickiej? Oraz czy da się wyłączyć napisy DE aby nie wkur***y podczas oglądania w audio EN? Nie sądzę czy jestem w stanie w tym celu na pokuszenie się o zakup wydania DE tylko dla samego brakującego wywiadu, ale przez chwilę taka nieczysta myśl mi się objawiła. Jezus mi kazał nagle i stanowczo kupić wydanie DE ale fałszywy jezus na białym koniu się z nim rozprawił szybko. Taki saracen z mojego obrońcy wyszedł.
W ostateczności uzupełnię sobie wywiad w sieci

Estetycznie, wydanie MUBI bije jeszcze mocniej na łeb na szyję wydanie niemieckie po dokładnym zbadaniu tematu wydania DE, któremu się przyjrzałem w unboxingu w niniejszym wątku. Nie podoba mi się wydanie DE z "cycem" bo za bardzo mi się kojarzy ze sceną jak mała Bernadetta ssie cyca matki boskiej, co też nie spodobało się katolom w USA i zablokowali plakat do filmu, jak już to druga wersja DE ale zdecydowanie wersja MUBI z krzyżem matki przełożonej na piersiach Berdadetty, na planie krzyża wygrywa, także w stosunku do wydań azjatyckich.
Także pocztówki, których jest 6 sztuk zdecydowanie prezentują lepsze ujęcia niż kilka grafik w mediabooku i wydanie MUBI jest całkowicie zdegermanizowane (także na planszach z filmu co potwierdzam) co koi moje nerwy jak widzę mediabooka DE nawet w unboxingu w sieci.
Same dyski 4K i 2K także są o dwie klasy bardziej estetyczne niż te z mediabook i stanowią świetle wizualne uzupełnienie kolekcji pocztówek oraz okładki wydania i SLIPCOVERA. Szkoda, że np. dysk 2K nie zawiera Bartomolei ale za to gra ona główną rolę na jednej z pocztówek. Może jezus tak starał się przez cały film pozbyć Bartolomei z umysłu swojej "żony" Świętej Berdadetty, że MUBI się udało zindoktrynować także w tej kwestii.
Poza tym przypominam, że właśnie zamysłem lewej części zwyklaka typu "amaray" oraz innych oraz w STEELBOOK jest miejsce na pocztówki i inne bzdety związane z filmem typu plakat i to tego służą zaczepy, o czym Misfit doskonale wie, ale nie wszyscy wiedzą, bo młodzież ciągle pyta po co to jest.

Werdykt: wydanie MUBI bije na łeb na szyję wydanie w paskudnym mediabooku DE, także w kwestii jakości samego materiału na dyskach.

ps. Szkoda, że okładka główna nie jest dopasowana do pudełka typu SCANAVO byłoby już całkiem dobrze, ale właśnie kilka dni temu przyszła do mnie Priscilla 4K z MUBI z promki 2x30 GPB razem z Dreamers 4K (też pocztówki są i plakat i SLIPCOVER) - co oni z tymi pocztówkami tak się pchają, może coś w tym jest i fani tego oczekują?) i ten błąd został naprawiony, także są pocztówki w Priscilli, SLIP COVER oraz inaly cover z Cailee widoczny w SCANAVO. Projekcja filmu o żonie Elvisa pewnie niedługo