14-09-2022, 13:23
Z kilku powodów:
1) Ten projekt to w ogóle paranoja/ żenada - nie był tworzony, bo ktoś miał pomysł na film o tej postaci, tylko Warner podpisał kontrakt z The Rockiem w 2007 i szukał superbohera DC pod swoją gwiazdę. Znaleźli, a potem rozwijali go w bólach przez 15 lat, byleby zaspokoić ego ich gwiazdki i wpasować go w to tragiczne uniwersum. Black Adam jest przeciwnikiem Shazama i JL, nie mam pojęcia po co robić z niego antybohatera/ superbohatera swojego filmu, tzn. wiem czemu, bo Dwayne tak chciał... <rolleyes> Anyway, opinie po pokazach testowych były negatywne, a film przeszedł dwukrotne dokrętki, więc na każdym etapie zapowiada się to źle.
2) Zwiastun (podobnie jak dwa poprzednie) jest fatalny pod każdym względem. Kolega z forum BC świetnie porównał trailery tego filmu do fake-trailera "Dawn of The Seven" z The Boys - zajawki, która miała być przesadnie patetyczna, mieć najbardziej nadużywany color-grading w obecnym kinie rozrywkowym i ogólnie być zgrywą z trailerów kina superhero zrobioną według wszelkich możliwych schematów. Warner tak reklamuje swój film na serio.
3) O ile sam zwiastun może sobie lecieć ujęcie po ujęciu utartymi schematami, tak sam film już nie powinien tego zapowiadać. Jest inaczej - odrzutowiec pod boiskiem do koszykówki z X-Menów, sceny z kuloodpornym superbohaterem na pustyni i jego starcie z odrzutowcami z Iron Mana, kadrowanie i ruchy kamery jakby kręcił to dawny Michael Bay, lub Snyder sprzed DCEU. Tu nie ma nic oryginalnego, wszystko wygląda jak odpady z innych filmów rozrywkowych z ostatnich lat.
4) O tym jak tragicznie budowane jest DCEU mógłbym napisać książkę, a po zwiastunie Adama widzę, że doszłyby kolejne akapity. Rozumiem, że Amanda Weller zarządza Task Force X (choć to, skąd w tym świecie są jakieś supernaturalne istoty, skoro Clark podróżował po świecie naście lat i żadnej nie spotkał już od Suicide Squad z 2016 pozostaje tajemnicą), ale w Peacemakerze okazuje się też, że ma telefon zaufania do Ligi Sprawiedliwości (choć ta nigdy w tym świecie nie była nazwana "Ligą Sprawiedliwości" i w ogóle poza jedną akcją na zadupiu w Rosji, o której nikt nie wiedział, nie funkcjonuje -- chyba że off-screen między kolejnymi gniotami DCEU --), ale jak widać to również ona dowodzi "Amerykańskim Stowarzyszeniem Sprawiedliwości", którego członkowie zostali dokoptowani do tego filmu. Czemu, jak i po co? No jak to, bo Wiola Davis ma kontrakt i trzeba jakimiś cameosami łączyć ten film z resztą smietnika.
5) Powaga z jaką The Rock gra w tym komputerowym gniocie i jak go reklamuje (jako wielką zmianę w DCEU), jest rozbrajająca.
Myślę, że wszystko wytłumaczyłem. Za darmo, na HBO Max, jak już naprawdę nie będę miał co robić, może obejrzę.
1) Ten projekt to w ogóle paranoja/ żenada - nie był tworzony, bo ktoś miał pomysł na film o tej postaci, tylko Warner podpisał kontrakt z The Rockiem w 2007 i szukał superbohera DC pod swoją gwiazdę. Znaleźli, a potem rozwijali go w bólach przez 15 lat, byleby zaspokoić ego ich gwiazdki i wpasować go w to tragiczne uniwersum. Black Adam jest przeciwnikiem Shazama i JL, nie mam pojęcia po co robić z niego antybohatera/ superbohatera swojego filmu, tzn. wiem czemu, bo Dwayne tak chciał... <rolleyes> Anyway, opinie po pokazach testowych były negatywne, a film przeszedł dwukrotne dokrętki, więc na każdym etapie zapowiada się to źle.
2) Zwiastun (podobnie jak dwa poprzednie) jest fatalny pod każdym względem. Kolega z forum BC świetnie porównał trailery tego filmu do fake-trailera "Dawn of The Seven" z The Boys - zajawki, która miała być przesadnie patetyczna, mieć najbardziej nadużywany color-grading w obecnym kinie rozrywkowym i ogólnie być zgrywą z trailerów kina superhero zrobioną według wszelkich możliwych schematów. Warner tak reklamuje swój film na serio.
3) O ile sam zwiastun może sobie lecieć ujęcie po ujęciu utartymi schematami, tak sam film już nie powinien tego zapowiadać. Jest inaczej - odrzutowiec pod boiskiem do koszykówki z X-Menów, sceny z kuloodpornym superbohaterem na pustyni i jego starcie z odrzutowcami z Iron Mana, kadrowanie i ruchy kamery jakby kręcił to dawny Michael Bay, lub Snyder sprzed DCEU. Tu nie ma nic oryginalnego, wszystko wygląda jak odpady z innych filmów rozrywkowych z ostatnich lat.
4) O tym jak tragicznie budowane jest DCEU mógłbym napisać książkę, a po zwiastunie Adama widzę, że doszłyby kolejne akapity. Rozumiem, że Amanda Weller zarządza Task Force X (choć to, skąd w tym świecie są jakieś supernaturalne istoty, skoro Clark podróżował po świecie naście lat i żadnej nie spotkał już od Suicide Squad z 2016 pozostaje tajemnicą), ale w Peacemakerze okazuje się też, że ma telefon zaufania do Ligi Sprawiedliwości (choć ta nigdy w tym świecie nie była nazwana "Ligą Sprawiedliwości" i w ogóle poza jedną akcją na zadupiu w Rosji, o której nikt nie wiedział, nie funkcjonuje -- chyba że off-screen między kolejnymi gniotami DCEU --), ale jak widać to również ona dowodzi "Amerykańskim Stowarzyszeniem Sprawiedliwości", którego członkowie zostali dokoptowani do tego filmu. Czemu, jak i po co? No jak to, bo Wiola Davis ma kontrakt i trzeba jakimiś cameosami łączyć ten film z resztą smietnika.
5) Powaga z jaką The Rock gra w tym komputerowym gniocie i jak go reklamuje (jako wielką zmianę w DCEU), jest rozbrajająca.
Myślę, że wszystko wytłumaczyłem. Za darmo, na HBO Max, jak już naprawdę nie będę miał co robić, może obejrzę.
