Bogowie

[Daras]

(14-11-2017, 15:55)Gieferg napisał(a):  

Cytat:Mój KONKRETNY problem polega na tym, że dość wypasione Philipsy niezbyt radzą sobie z 1080i i „szarpią” obraz podczas konwersji (usuwania przeplotu).

Niewielkie "szarpanie" na takich wydaniach blu-ray mi się co prawda zdarzało, ale w takiej sytuacji wchodzę w menu odtwarzacza (Sony), przełączam jedno ustawienie i problem znika.

Zatem jestem dobrej myśli jeśli chodzi o Sony. Co konkretnie przełączasz? Może znajdę takie ustawienie u siebie.

[Gieferg]

Menu -> Konfiguracja -> Nastawienia Video -> Format wyjścia video -> HDMI

I tam sa takie opcje:

Auto
Oryginalna rozdzielczość
480i/576p
720p
1080i
1080p

Nie pamiętam teraz co dokładnie rozwiązywało problem bo dawno nie oglądałem takich wydań, ale wydaje mi się, że trzeba było wybrać albo "oryginalną rozdzielczość" albo taką jaką ma wyświetlany film (z tym, że w tym wypadku potem trzeba znów przestawić jak sie ogląda coś innego).

[Pinto]

(14-11-2017, 14:01)Gieferg napisał(a):  Pytam co ci KONKRETNIE przeszkadza. Jaki dyskomfort powoduje ta (niezauważalna dla 95% widzów) różnica, że jesteś aż w stanie zrezygnować z jej powodu z zakupu.

Dla mnie pytanie z rodzaju "czy ci przeszkadza przycinanie do 16:9?" Jeśli zadowala Cię tandeta, proszę bardzo, żyjemy przecież w wolnym kraju (jeszcze).

[Gieferg]

W przycinaniu do 16:9 i jakimkolwiek przycinaniu przeszkadza mi to, że albo ucina się obraz i nie widze tego co twórcy zakładali, że zobaczę, albo, przy założeniu, że kadr zostaje otwarty (przez co widzę więcej) psuje się jego kompozycję przez dodanie rzeczy zbytecznych. Poza tym zwyczajnie lubię kinowe proporcje "z paskami", zyskuje na tym "filmowość".

Ponawiam pytanie - co ci przeszkadza w 25 klatkach do tego stopnia, że wolisz w ogóle nie kupic filmu niż mieć go w takiej postaci?
Na chwilę obecną mam nieodparte wrażenie, że nie masz bladego pojęcia jak na to pytanie odpowiedzieć. Chcesz mnie i każdego kto czyta w tym przekonaniu utwierdzić? Proszę bardzo, wystarczy nie odpisywać