16-11-2016, 18:26
(16-11-2016, 18:01)Gieferg napisał(a): chyba jednak sobie upgrade odpuszczę. Za taką kasę mogę postawić na półce z pięć innych soundtracków, a podstawowe wydanie też jakieś bidne nie jest i oferuje solidną dawkę muzyki.
Też tak myślałem na początku bowiem oryginalne wydanie oferuje prawie 80 minut muzyki. Ale że jest to jeden z moich ulubionych score'ów, zdecydowałem się na zakup i nie żałuję.
A sprzedawali tam jeszcze takie soundtracki: Batmany Elfmana (wyd. 4CD od La-li), Pasja Debneya (2CD), Matrix Rewolucje (2CD, La-la), Imperium słońca Williamsa (2CD) i wiele innych wydań w atrakcyjnych cenach, znacznie niższych niż w sklepach stacjonarnych czy internetowych.
(16-11-2016, 18:01)Gieferg napisał(a): Przesłuchałem sobie właśnie Bravehearta (jakoś tym razem nie odnotowałem czkania, dziwne) i rzeczywiście płytka jest trochę za cicha, ale muzyka jest rewelacyjna, w sam raz na początek przygody z soundtrackami
No to fajnie, że z płytą jest ok. Pewnie odetchnąłeś z ulgą i nie musisz myśleć o kupnie nowego egzemplarza. Co do 2 części wypowiedzi - zgadzam się w 100%.
(16-11-2016, 18:01)Gieferg napisał(a): sam zacząłem ją w 1999 roku od Braveheart, Mohikanina i Ogniem i Mieczem z którego muzykę sobie kupiłem jeszcze na kasecie magnetofonowej
W moim przypadku było to trochę wcześniej: w 1995 kupiłem Króla Lwa (wyd. z oryg. piosenkami i 4 utworami Zimmera - była jeszcze wersja z pl piosenkami), w 1996 - Braveheart, składankę z oryg. trylogii Star Wars oraz Twierdzę. Wszystko oczywiście na kasetach magnetofonowych, które mam do tej pory.
Ogniem i mieczem mogliby wznowić bo nakład jest już dawno wyprzedany.
