Dzięki.
Komentując Twój wpis oczywiście mógłbym siebie zacytować ponownie. Jednak mam chwilę czasu (po robocie) i napiszę kilka słów z głowy.
1. Nie jest łatwo urządzić kino domowe w pokoju gościnnym, zatem niezmiennie coś usprawniam. Elementy audio / video instaluję tak, aby nie „waliły po oczach”. Gigantyczny telewizor (np. 80 cali) w saloniku postrzegam jako symbol obciachu. Stąd u mnie zwijany ekran projekcyjny plus świadomie wybrane meble korespondujące z całością.
2. Sądzę, że esteci z nieco innej perspektywy oceniają filmy nacechowane staranną wysublimowaną scenografią. Czy można być smakoszem określonych wrażeń wyłącznie w kinie? Hmm, może i tak… Ale czy taki ktoś jest estetą (w ogóle)?
3. Zauważalną część mojej kolekcji stanowią filmy mono. Niemniej jak najbardziej posiadam krążki ze ścieżką 5.1! Przecież mnóstwo starych dzieł powstało z dźwiękiem przestrzennym, jak np. te skręcone w Cinema Scope czy Super Panavision 70 (o filmach niemych ze współczesnym podkładem koncertowym nie wspomnę). Ba, nawet dla jedynej polskiej rekonstrukcji cyfrowej wydanej na BD z oryginalną ścieżką surround warto mieć zestaw 5.1. Oczywiście chodzi tu o „Ziemię obiecaną” (1974). Podobno sam A. Wajda zabiegał o sięgnięcie po zapis z taśm 70 mm!
4. Na półce widzę też gros nowszych produkcji. Także ze ścieżką 5.1.
Zbliża się noc horrorów (patrz kalendarz).
Ciekaw jestem wrażeń po obejrzeniu „Cichych miejsc” (2018), który to film kupiłem z myślą o projekcji rodzinnej 5.1. Zatem milknę na jakiś czas.
Komentując Twój wpis oczywiście mógłbym siebie zacytować ponownie. Jednak mam chwilę czasu (po robocie) i napiszę kilka słów z głowy.
1. Nie jest łatwo urządzić kino domowe w pokoju gościnnym, zatem niezmiennie coś usprawniam. Elementy audio / video instaluję tak, aby nie „waliły po oczach”. Gigantyczny telewizor (np. 80 cali) w saloniku postrzegam jako symbol obciachu. Stąd u mnie zwijany ekran projekcyjny plus świadomie wybrane meble korespondujące z całością.
2. Sądzę, że esteci z nieco innej perspektywy oceniają filmy nacechowane staranną wysublimowaną scenografią. Czy można być smakoszem określonych wrażeń wyłącznie w kinie? Hmm, może i tak… Ale czy taki ktoś jest estetą (w ogóle)?
3. Zauważalną część mojej kolekcji stanowią filmy mono. Niemniej jak najbardziej posiadam krążki ze ścieżką 5.1! Przecież mnóstwo starych dzieł powstało z dźwiękiem przestrzennym, jak np. te skręcone w Cinema Scope czy Super Panavision 70 (o filmach niemych ze współczesnym podkładem koncertowym nie wspomnę). Ba, nawet dla jedynej polskiej rekonstrukcji cyfrowej wydanej na BD z oryginalną ścieżką surround warto mieć zestaw 5.1. Oczywiście chodzi tu o „Ziemię obiecaną” (1974). Podobno sam A. Wajda zabiegał o sięgnięcie po zapis z taśm 70 mm!
4. Na półce widzę też gros nowszych produkcji. Także ze ścieżką 5.1.
Zbliża się noc horrorów (patrz kalendarz).
Ciekaw jestem wrażeń po obejrzeniu „Cichych miejsc” (2018), który to film kupiłem z myślą o projekcji rodzinnej 5.1. Zatem milknę na jakiś czas.
„Ja paryskimi perfumami się nie perfumuję... Ja jeden wiem co tej ziemi jest potrzebne”.
