29-09-2018, 20:42
Na forum nikogo nie krytykuję. Chcę wyrazić siebie, zachęcić do rozmowy, wymiany zdań itp. A jak widać, efekt moich starań jest. Fanowska rozmowa się toczy.
A'propos "Daredevila", czy innych marvelowskich seriali, oraz odnosząc się do wielosezonwych widowisk w ogóle: każdy ma inne poczucie smaku w tym względzie, inny gust itp. Film czy serial nigdy nie będzie miał całkowicie obiektywnej oceny, jak i wiele elementów popkultury również, stąd rozbierzności w ocenach różnych produkcji. Przykładowo "Iron Fist" od "Netflixa" przez całkiem spore grono uważany jest za genialny, z odwzorowaną ,,filozofią" drogi życia głównej postaci, z niesamowicie zaaranżowanymi walkami itp., serialem. Lecz znajdzie się ktoś, kto obrzuci "Iron Fista" najgorszym plugastwiem, zrównając serial z ziemią. Z kolei są i tacy, dla których serial to serial, czy film to film i nic więcej. Wtedy nie ma się ulubionego, wręcz adorowanego widowiska. "Daredevil" zrobił na mnie tak gigantyczne wrażenie, że nie wiem, czy trafi się coś, co kiedykolwiek spośród licznych seriali zastąpi mi tą produkcję. Gdy ujrzałem teaser do jego trzeciego sezonu, poczułem paraliżujący chłód. Zrozumiałem, że netflixowski "Daredevil" świetnie oddaje charakter komiksowego pierwowzoru Matta Murdocka, wręcz się z nim scala.
Ostatnie kilka odcinków drugiego sezonu "Iron Fista" i zyskanie przez Colleen mocy białej ,,żelaznej pięści" oraz podróż Warda z Dannym do Azji w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania odnośnie prawdziwego znaczenia "Iron Fista" jako symbolu, bohatera i wszystkich tajemnic związanych z mocą przez niego dzierżoną, były niesamowite, potwierdzając w ten sposób całkowicie inny kierunek tej serii niż pierwszej startującej wraz z serialem. Nie wiem, jak jest w komiksach, ale nie mogę zrozumieć dlaczego Danny stał się kimś pokroju rewolwerowca strzelającego energią Chi.
A'propos "Daredevila", czy innych marvelowskich seriali, oraz odnosząc się do wielosezonwych widowisk w ogóle: każdy ma inne poczucie smaku w tym względzie, inny gust itp. Film czy serial nigdy nie będzie miał całkowicie obiektywnej oceny, jak i wiele elementów popkultury również, stąd rozbierzności w ocenach różnych produkcji. Przykładowo "Iron Fist" od "Netflixa" przez całkiem spore grono uważany jest za genialny, z odwzorowaną ,,filozofią" drogi życia głównej postaci, z niesamowicie zaaranżowanymi walkami itp., serialem. Lecz znajdzie się ktoś, kto obrzuci "Iron Fista" najgorszym plugastwiem, zrównając serial z ziemią. Z kolei są i tacy, dla których serial to serial, czy film to film i nic więcej. Wtedy nie ma się ulubionego, wręcz adorowanego widowiska. "Daredevil" zrobił na mnie tak gigantyczne wrażenie, że nie wiem, czy trafi się coś, co kiedykolwiek spośród licznych seriali zastąpi mi tą produkcję. Gdy ujrzałem teaser do jego trzeciego sezonu, poczułem paraliżujący chłód. Zrozumiałem, że netflixowski "Daredevil" świetnie oddaje charakter komiksowego pierwowzoru Matta Murdocka, wręcz się z nim scala.
Ostatnie kilka odcinków drugiego sezonu "Iron Fista" i zyskanie przez Colleen mocy białej ,,żelaznej pięści" oraz podróż Warda z Dannym do Azji w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania odnośnie prawdziwego znaczenia "Iron Fista" jako symbolu, bohatera i wszystkich tajemnic związanych z mocą przez niego dzierżoną, były niesamowite, potwierdzając w ten sposób całkowicie inny kierunek tej serii niż pierwszej startującej wraz z serialem. Nie wiem, jak jest w komiksach, ale nie mogę zrozumieć dlaczego Danny stał się kimś pokroju rewolwerowca strzelającego energią Chi.
