03-01-2024, 16:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-01-2024, 16:27 przez fire_caves.)
Osobiście widziałem tylko kilka nowych filmów tego roku.
Pomimo szczerych chęci, spośród tych które widziałem, najwyżej muszę ocenić Oppenheimera. Potem animowany Spider-Man. Pierwszy film za ogólną jakość, do której przyzwyczaił nas Nolan. Niestety wciąż nie jest to jak dla mnie film wybitny, po prostu ciekawie skręcony film inspirowany życiem jednej z kluczowych postaci XX wieku. Na pochwałę zasługują na pewno zdjęcia i balansowanie między court-drama a niemal teatralnym stylem zderzonym z pędzącymi z prędkością rakiety dialogami i sekwencjami wydarzeń.
"Across the Spider-verse" otrzymuje ode mnie drugie miejsce na zachętę, bo jednak jest to film trochę o niczym, chaotyczny a przy tym nie pozbawiony dłużyzn. Jednocześnie nie widzę uzasadnienia dla konieczności opowiedzenia tej historii w dwóch filmach. Wystarczy sobie porównać ten obraz do ekranizacji Diuny, która również rozłożona jest na dwa filmy. Jego miejsce w czołówce ratuje głównie warstwa plastyczna, choć technika tego obrazu jednak jest tylko rozwinięciem podejścia zastosowanego w dużo lepszej narracyjnie części pierwszej.
Tak więc podsumowując - to są moje dwa typy, aczkolwiek ich wysoka lokata wynika z tego, że ich konkurencją w moim rankingu są m.in. "Renfield", "GOTG3" i pierwsze 20 minut "Rebel Moon".
---
EDIT:
Mały update ode mnie - po wczorajszym seansie "Babilon" (polska premiera w 2023) wylądował u mnie na drugim miejscu po "Oppenheimerze". Film Damiena Chazelle czerpie wizualnie pełnymi garściami z Buzza Luhrmanna i Quentina Tarantino. Pomimo, ze nie jest to arcydzieło ani nawet dzieło, to jako czysta rozrywka sprawdził się wspaniale i dostarczył emocji tam gdzie trzeba. Dodatkowy plus za dotknięcie tego fascynującego, wciąż jeszcze pionierskiego okresu w Hollywood oraz za żywą, emocjonalną muzykę.
Pomimo szczerych chęci, spośród tych które widziałem, najwyżej muszę ocenić Oppenheimera. Potem animowany Spider-Man. Pierwszy film za ogólną jakość, do której przyzwyczaił nas Nolan. Niestety wciąż nie jest to jak dla mnie film wybitny, po prostu ciekawie skręcony film inspirowany życiem jednej z kluczowych postaci XX wieku. Na pochwałę zasługują na pewno zdjęcia i balansowanie między court-drama a niemal teatralnym stylem zderzonym z pędzącymi z prędkością rakiety dialogami i sekwencjami wydarzeń.
"Across the Spider-verse" otrzymuje ode mnie drugie miejsce na zachętę, bo jednak jest to film trochę o niczym, chaotyczny a przy tym nie pozbawiony dłużyzn. Jednocześnie nie widzę uzasadnienia dla konieczności opowiedzenia tej historii w dwóch filmach. Wystarczy sobie porównać ten obraz do ekranizacji Diuny, która również rozłożona jest na dwa filmy. Jego miejsce w czołówce ratuje głównie warstwa plastyczna, choć technika tego obrazu jednak jest tylko rozwinięciem podejścia zastosowanego w dużo lepszej narracyjnie części pierwszej.
Tak więc podsumowując - to są moje dwa typy, aczkolwiek ich wysoka lokata wynika z tego, że ich konkurencją w moim rankingu są m.in. "Renfield", "GOTG3" i pierwsze 20 minut "Rebel Moon".
---
EDIT:
Mały update ode mnie - po wczorajszym seansie "Babilon" (polska premiera w 2023) wylądował u mnie na drugim miejscu po "Oppenheimerze". Film Damiena Chazelle czerpie wizualnie pełnymi garściami z Buzza Luhrmanna i Quentina Tarantino. Pomimo, ze nie jest to arcydzieło ani nawet dzieło, to jako czysta rozrywka sprawdził się wspaniale i dostarczył emocji tam gdzie trzeba. Dodatkowy plus za dotknięcie tego fascynującego, wciąż jeszcze pionierskiego okresu w Hollywood oraz za żywą, emocjonalną muzykę.
