28-05-2016, 13:29
Dla mnie quilty pleasure to film, który wiem że jest "zły" (nie w sensie filmowym, może być arcydziełem pod względem wykonania), ale i tak się na nim dobrze bawię. Mój ulubiony przykład - ostatnie części Szybkich i wściekłych. Filmy te toczą się w normalnym świecie, nie w żadnym sci-fi, ale od F&F4 dzieją się tam tak przesadzone, przerysowane, absurdalne, po prostu debilne rzeczy, których nie sposób usprawiedliwić żadną konwencją, oraz padają tak przesadzone teksty, że głowa mała. Mimo to, oglądanie ich sprawia mi wielką frajdę, zwłaszcza 5 i 6. Jeszcze w latach 2007-2010, kiedy byłem nastawiony na jak największy realizm w kinie, pewnie oceniłbym je na maks 2/10. Jednak moje podejście do film w się zmieniło i oceny też (8/10 dla piątki i szóstki).
