Jeszcze przed majówką udało mi się powtórzyć Imperium kontratakuje (również poprzedzając film krótkim materiałem o powstawaniu Wersji Specjalnej z kasety VHS, a samo TESB powtórzone również ze skanu taśmy 35mm z 1997 roku z napisami - w tym wypadku skan taśmy prezentował się zdecydowanie lepiej niż skan Nowej nadziei, najlepiej z całej trylogii).
![[Obrazek: intro-import.jpg]](https://www.slashfilm.com/img/gallery/star-wars-bits-funko-pop-retro-vr-pinball-war-of-the-bounty-hunters-the-empire-strikes-back-40th-anniversary-and-more/intro-import.jpg)
Krótko - w moich oczach Imperium przebija oryginał pod każdym względem. Hoth > Tatooine. Znamy już bohaterów, więc rozkręca się szybciej, plus film dodaje Yodę, Lando i pierwsze spojrzenie na Imperatora. Bitwa przeciw maszynom kroczącym > bitwa o Yavin. To tutaj jest więcej akcji, więcej humoru, a film jest zdecydowanie lepszy technicznie (piękne zdjęcia, a efekty specjalne wciąż robią wrażenie i niewiele z nich się zestarzało). Co robi jednak największą różnicę? Muzyka Williamsa. Już w pierwszej części jest wybitna, ale dla mnie zawsze najbardziej charakterystycznym, najlepszym motywem w tej serii pozostanie "Marsz Imperium", a to tutaj go wprowadzono i to tutaj jest go najwięcej. Każde jego wejście ma Moc! Zarzutów o za mało fabuły i to, że dałoby się go połączyć z kolejną częścią nie zrozumiem, bo dla mnie to tutaj jest więcej, i fabuły, i zwrotów akcji niż w poprzedniku. Mistrzowski sequel!
A wczoraj, w May the 4th Be With You, przeczytałem sobie wszystkie komiksy SW jakie miałem z czasów dzieciństwa (chyba sobie uzupełnię serię wydawaną przez Egmont w latach 1999-2000) i wieczorem zakończyłem oglądanie sagi Powrotem Jedi. Oczywiście najpierw wjechał krótki materiał o powstawaniu Wersji Specjalnej z VHS, a potem skan 35mm z napisami (z tym już było gorzej, bledsze czernie i brakuje w nim kilku sekund w trakcie finałowej bitwy + napisy mają trochę błędów, które muszę poprawić).
Od pierwszego kontaktu była to moja ulubiona część tej trylogii. Czasami miałem wahania opinii, czy jednak nie wolę Imperium, ale po tej powtórce stwierdzam, że jednak nie, trzecia część jest najfajniejsza
Co robi różnicę? Luke. W pierwszych dwóch filmach jest spoko, ale to niedoświadczony chłopak, którego w kluczowych sytuacjach trzeba ratować (w ANH trzykrotnie, w TESB dwukrotnie). Tutaj Luke wciąż jest młodym Jedi, który się uczy i popełnia błędy, ale to już zupełnie inny bohater. To on ratuje przyjaciół z opresji w kilku sytuacjach, to on robi największe wrażenie w scenach akcji, to w tej części ma zielony (najfajniejszy!) miecz świetlny!
Uwielbiam to odwrócenie schematu - poprzednio przez pierwsze 20 minut śledzimy bohaterów na Hoth, a dopiero później mamy pierwsze spojrzenie na Vadera i jego armadę -- w Jedi zaczynamy od Vadera, a to Luke pojawia się dopiero po ponad 20 minutach (nie licząc nagrania, w którym ofiarowuje Jabbie droidy) i wjeżdża cały na czarno, poddusza przeciwników sugerując widzowi, że wdał się w ojca przechodząc na Ciemną Stronę, ale jednak pozostał heroicznym, złotym chłopakiem, któremu w trakcie starcia z Imperatorem odpina się guziczek w mundurze, by na jego sercu pojawił się kawałek jasnego materiału. Uwielbiam ten motyw! 
Pierwsze 35 minut to moje ulubione wydarzenia z Tatooine ze wszystkich części. Śmierć Yody = wzrusz. Bitwa nad Endorem do czasu Rogue One była najlepszą w całej sadze. Ostatnia szarża Luke'a na Vadera - ciary!! Sam pojedynek jest minimalnie słabszy niż ich pierwsze starcie (bo krótsze, w jednej lokacji, no i Luke nie chce tutaj walczyć), ale też jest wspaniały, to ścisły top pojedynków na miecze świetlne jakie powstały. No i to PRZEPIĘKNE zakończenie! Montaż z 1997 roku Imho najlepszy (m.in. to dlatego tę wersję uważam za najmojszą i to do niej będę wracał), już na zawsze pozostanie dla mnie ostatecznym zamknięciem kinowej sagi Lucasa. "Kinowej", bo uwielbiam grę Star Wars Jedi Knight: Jedi Academy na PC, niemniej filmowa Saga Skywalkerów dla mnie kończy się tutaj:
![[Obrazek: c0ad139d2649ba4084de3d3e180b5afd5f4f3274.gif]](https://64.media.tumblr.com/5955c296f9c310bd29c28d683cd9dc66/ca959dbc9ca91a3a-b3/s540x810/c0ad139d2649ba4084de3d3e180b5afd5f4f3274.gif)
O ile Imperium jest niemal perfekcyjne (mógłbym się przyczepić może do dwóch drobnostek), tak w Powrocie Jedi mam już dwie większe uwagi, które powstrzymują mnie przed wystawieniem maksymalnej oceny. Pierwszą jest mniejszy popis wyobraźni niż w poprzednikach. Ostatnio było mroźne Hoth, pas asteroid z wielkimi robalami, bagniste Dagobah, Bespin z miastem jak ze snu -- tutaj wróciliśmy na Tatooine, na Dagobah, na Gwiazdę Śmierci i jedyną nową planetą jest Endor. Chciałoby się więcej, albo chociaż żeby był on bardziej odjechany. Druga sprawa to środek filmu. O ile w Nowej nadziei i Imperium to w środku jest najwięcej akcji i robi się najfajniej, tak przy Powrocie Jedi doskonale bawię się przez ponad godzinę i w trakcie widowiskowego finału, ale na jakiś kwadrans (od momentu zgubienia Lei w lesie do jej rozmowy z Lukiem u Ewoków) trochę siada. Wydaje mi się, że można było odchudzić te sceny w montażu. Choć już jako kilkulatek to tę część lubiłem najbardziej, pamiętam że raz zdarzyło mi się nawet zasnąć gdy bohaterowie byli we wiosce Ewoków
Podsumowując, sagę uważam za zakończoną
Moje ulubione filmy to Revenge of the Sith, Return of the Jedi, Rogue One i The Empire Strickes Back (trudno mi określić w jakiej kolejności, ale chyba w takiej jak wymieniałem). Kolejna taka powtórka może za kilka lat.
![[Obrazek: intro-import.jpg]](https://www.slashfilm.com/img/gallery/star-wars-bits-funko-pop-retro-vr-pinball-war-of-the-bounty-hunters-the-empire-strikes-back-40th-anniversary-and-more/intro-import.jpg)
Krótko - w moich oczach Imperium przebija oryginał pod każdym względem. Hoth > Tatooine. Znamy już bohaterów, więc rozkręca się szybciej, plus film dodaje Yodę, Lando i pierwsze spojrzenie na Imperatora. Bitwa przeciw maszynom kroczącym > bitwa o Yavin. To tutaj jest więcej akcji, więcej humoru, a film jest zdecydowanie lepszy technicznie (piękne zdjęcia, a efekty specjalne wciąż robią wrażenie i niewiele z nich się zestarzało). Co robi jednak największą różnicę? Muzyka Williamsa. Już w pierwszej części jest wybitna, ale dla mnie zawsze najbardziej charakterystycznym, najlepszym motywem w tej serii pozostanie "Marsz Imperium", a to tutaj go wprowadzono i to tutaj jest go najwięcej. Każde jego wejście ma Moc! Zarzutów o za mało fabuły i to, że dałoby się go połączyć z kolejną częścią nie zrozumiem, bo dla mnie to tutaj jest więcej, i fabuły, i zwrotów akcji niż w poprzedniku. Mistrzowski sequel!
A wczoraj, w May the 4th Be With You, przeczytałem sobie wszystkie komiksy SW jakie miałem z czasów dzieciństwa (chyba sobie uzupełnię serię wydawaną przez Egmont w latach 1999-2000) i wieczorem zakończyłem oglądanie sagi Powrotem Jedi. Oczywiście najpierw wjechał krótki materiał o powstawaniu Wersji Specjalnej z VHS, a potem skan 35mm z napisami (z tym już było gorzej, bledsze czernie i brakuje w nim kilku sekund w trakcie finałowej bitwy + napisy mają trochę błędów, które muszę poprawić).
Od pierwszego kontaktu była to moja ulubiona część tej trylogii. Czasami miałem wahania opinii, czy jednak nie wolę Imperium, ale po tej powtórce stwierdzam, że jednak nie, trzecia część jest najfajniejsza
Co robi różnicę? Luke. W pierwszych dwóch filmach jest spoko, ale to niedoświadczony chłopak, którego w kluczowych sytuacjach trzeba ratować (w ANH trzykrotnie, w TESB dwukrotnie). Tutaj Luke wciąż jest młodym Jedi, który się uczy i popełnia błędy, ale to już zupełnie inny bohater. To on ratuje przyjaciół z opresji w kilku sytuacjach, to on robi największe wrażenie w scenach akcji, to w tej części ma zielony (najfajniejszy!) miecz świetlny!
Uwielbiam to odwrócenie schematu - poprzednio przez pierwsze 20 minut śledzimy bohaterów na Hoth, a dopiero później mamy pierwsze spojrzenie na Vadera i jego armadę -- w Jedi zaczynamy od Vadera, a to Luke pojawia się dopiero po ponad 20 minutach (nie licząc nagrania, w którym ofiarowuje Jabbie droidy) i wjeżdża cały na czarno, poddusza przeciwników sugerując widzowi, że wdał się w ojca przechodząc na Ciemną Stronę, ale jednak pozostał heroicznym, złotym chłopakiem, któremu w trakcie starcia z Imperatorem odpina się guziczek w mundurze, by na jego sercu pojawił się kawałek jasnego materiału. Uwielbiam ten motyw! 
Pierwsze 35 minut to moje ulubione wydarzenia z Tatooine ze wszystkich części. Śmierć Yody = wzrusz. Bitwa nad Endorem do czasu Rogue One była najlepszą w całej sadze. Ostatnia szarża Luke'a na Vadera - ciary!! Sam pojedynek jest minimalnie słabszy niż ich pierwsze starcie (bo krótsze, w jednej lokacji, no i Luke nie chce tutaj walczyć), ale też jest wspaniały, to ścisły top pojedynków na miecze świetlne jakie powstały. No i to PRZEPIĘKNE zakończenie! Montaż z 1997 roku Imho najlepszy (m.in. to dlatego tę wersję uważam za najmojszą i to do niej będę wracał), już na zawsze pozostanie dla mnie ostatecznym zamknięciem kinowej sagi Lucasa. "Kinowej", bo uwielbiam grę Star Wars Jedi Knight: Jedi Academy na PC, niemniej filmowa Saga Skywalkerów dla mnie kończy się tutaj:
![[Obrazek: c0ad139d2649ba4084de3d3e180b5afd5f4f3274.gif]](https://64.media.tumblr.com/5955c296f9c310bd29c28d683cd9dc66/ca959dbc9ca91a3a-b3/s540x810/c0ad139d2649ba4084de3d3e180b5afd5f4f3274.gif)
O ile Imperium jest niemal perfekcyjne (mógłbym się przyczepić może do dwóch drobnostek), tak w Powrocie Jedi mam już dwie większe uwagi, które powstrzymują mnie przed wystawieniem maksymalnej oceny. Pierwszą jest mniejszy popis wyobraźni niż w poprzednikach. Ostatnio było mroźne Hoth, pas asteroid z wielkimi robalami, bagniste Dagobah, Bespin z miastem jak ze snu -- tutaj wróciliśmy na Tatooine, na Dagobah, na Gwiazdę Śmierci i jedyną nową planetą jest Endor. Chciałoby się więcej, albo chociaż żeby był on bardziej odjechany. Druga sprawa to środek filmu. O ile w Nowej nadziei i Imperium to w środku jest najwięcej akcji i robi się najfajniej, tak przy Powrocie Jedi doskonale bawię się przez ponad godzinę i w trakcie widowiskowego finału, ale na jakiś kwadrans (od momentu zgubienia Lei w lesie do jej rozmowy z Lukiem u Ewoków) trochę siada. Wydaje mi się, że można było odchudzić te sceny w montażu. Choć już jako kilkulatek to tę część lubiłem najbardziej, pamiętam że raz zdarzyło mi się nawet zasnąć gdy bohaterowie byli we wiosce Ewoków

Podsumowując, sagę uważam za zakończoną
Moje ulubione filmy to Revenge of the Sith, Return of the Jedi, Rogue One i The Empire Strickes Back (trudno mi określić w jakiej kolejności, ale chyba w takiej jak wymieniałem). Kolejna taka powtórka może za kilka lat.
