27-04-2025, 10:50
Wreszcie udało mi się w spokoju obejrzeć trzy pierwsze epizody drugiego sezonu Andorka.
) sami (i przeżyją), to może w końcu zmądrzeją. Jak nie, to znaczy, że się do Rebelii nie nadawali. Zadziała selekcja naturalna.
Liczyłem, że kradzież TIE będzie finałem trzech odcinków i będzie heist movie. No ale to już było w poprzednim sezonie więc nie jest to wielka strata. Wątek Mon Mothmy zapowiada się ciekawie, bo widać, że będzie musiała podejmować wiele bardzo trudnych decyzji i ślub córki tak naprawdę niczego nie rozwiązał. Jakby co, Luthen pomoże i pokaże właściwe "procedury", co pięknie pokazuje scena w "taksówce" na samym końcu trzeciego odcinka. Ciekawe, czy zobaczymy jeszcze Taya...
Podsumowując, odcinki miały jakieś minusy, ale całościowo jest bardzo dobrze. Nawet patrząc na komentarze w tym wątku - wreszcie jest o czym porozmawiać. Tego przy innych serialach SW nie było. Oby "Andor" pozostał przede wszystkim dobrym serialem dramatycznym, który tak przy okazji jest umieszczony w uniwersum SW.

(25-04-2025, 07:33)Bender napisał(a): Dla mnie tylko jeden minus, czyli niepotrzebna dłużyzna Andorem na planecie (wiadomo jakiej) i w sumie powtórzenie (anty)dynamiki która juz była, czy Andor gdziestam ma "przestój" a reszta na niego czeka. To było słabe.
(25-04-2025, 07:52)Mierzwiak napisał(a): Cała akcja na TEJ planecie (w ogóle jestem przekonany że te postaci jeszcze wrócą) miała pokazać Cassianowi że Rebelia potrzebuje konkretnego przywództwa, struktur i organizacji, bez tego nie są w stanie zbyt wiele zdziałać.Tu się zgodze z Mierzwiakiem. Może chcieli pokazać, że Rebelia to na razie totalna amatorka, wilczając Andora i Luthena, bo zaplanowali kradzież czegoś, czego nawet nie potrafili pilotować, a przakazanie zdobyczy było fatalnie zaplanowane. Jak duże to miało szansę na sukces?
(25-04-2025, 07:33)Bender napisał(a): Praktycznie zero zmarnowanych linii dialogowych. Świetne aktorstwo.Pełna zgoda.
(25-04-2025, 07:33)Bender napisał(a): Wątek Andora tradycyjnie najnudniejszy. Ale poza nim działo się sporo fajnego, Brasso i załoga, Deedra i jej boss (fajna nowa dynamika), Ciril, Luthen no i Mon Mothma.Dedra będzie próbowała się wybić za pomocą nowego zadania, a z pomocą Dedry... Krennick. Można się było domyślać, że jest już w konflikcie z Tarkinem. Ciekawe na jakim etapie jest budowa Gwiazdy Śmierci? Wszystko idzie zgodnie z planem? Kto tam kierownikuje? Czyżby Krennick liczył na awans pokazując, że on to całą planetę potrafi rach-ciach przejąć, żeby dostarczyć niezbędne surowce, a czego inni nie potrafią zrobić? A może jest już "dyrektorem" i po cichu próbuje rozwiązywać piętrzące się przed nim problemy? Tutaj otwiera się dla mnie najciekawszy wątek.
(25-04-2025, 07:33)Bender napisał(a): Jeszcze jedna kwestia. Serial wyglada PIEKNIE. Kostiumy, spektakularne dekoracje i lokacje. Nie wiem czy nie lepiej niż super drogi Rongs of Power, choć Andor też mało kosztował. Ale tu wygląda to o wiele lepiej.Pełna zgoda. Wszystko na poziomie kinowej produkcji. Fizyczna scenografia. Chyba w jednej scenie zauważyłem (jak sądzę) użycie StageCraft/The Volume. Ciekawe, czy powrócimy na Ferrix... BTW, do tej pory nie było dedykowanego artbooka dla tego serialu. Szkoda.
(25-04-2025, 08:10)Bender napisał(a): A sama ta scena jest po prostu za długa i zmarnowana. Jeśli chcieliby to jakoś pokazać, to konkluzją powinno być finalnie jakieś porozumiene czy przynajmniej próba wytłumaczenia im, że mamy wspólne cele, ze są jakieś drogi do ich osiągnięcia. Tymczasem konkluzją był blaster i nic więcej.Tylko, że tu nie było z kim rozmawiać. Delikatnie rzecz ujmując, za głupi byli. Jak zostaną na wiadomej planecie (chociaż to jest w sumie księżyc

(26-04-2025, 11:36)pearlzfan napisał(a): Najbardziej absurdalna i totalnie niepotrzebna scena: obiad Dedry i Syrila z matką.Akurat ta scena bardzo mi się spodobała. Dedra świetnie usadziła Mamuśkę. Myślę jednak, że to nie koniec. Mamuśka zorientowała się, że już nie będzie mogła bezkarnie wyżywać się na Syrilku i zaplanuje jakąś formę odwetu. Być może będziemy mieli pierwszy w SW klasyczny konflikt synowa vs teściowa.


Liczyłem, że kradzież TIE będzie finałem trzech odcinków i będzie heist movie. No ale to już było w poprzednim sezonie więc nie jest to wielka strata. Wątek Mon Mothmy zapowiada się ciekawie, bo widać, że będzie musiała podejmować wiele bardzo trudnych decyzji i ślub córki tak naprawdę niczego nie rozwiązał. Jakby co, Luthen pomoże i pokaże właściwe "procedury", co pięknie pokazuje scena w "taksówce" na samym końcu trzeciego odcinka. Ciekawe, czy zobaczymy jeszcze Taya...
Podsumowując, odcinki miały jakieś minusy, ale całościowo jest bardzo dobrze. Nawet patrząc na komentarze w tym wątku - wreszcie jest o czym porozmawiać. Tego przy innych serialach SW nie było. Oby "Andor" pozostał przede wszystkim dobrym serialem dramatycznym, który tak przy okazji jest umieszczony w uniwersum SW.

niespotykanie spokojny człowiek