02-08-2018, 17:27
Tez postanowiłem zrobić mala listę. Nie wszystkie da się podpiąć pod gatunek horror, dlatego ja bym to nazwał raczej Filmami Grozy. Nie będą to rzeczy, które uważam za najlepsze, lecz te, które z rożnych powodów zapadły mi w pamięci, bądź darze je po prostu sentymentem.
1. Child's Play (Laleczka Chucky) z 1988 roku.
Pierwsza ''horrorowa'' postać jaką widziałem na ekranie, w wieku 8-10 lat z kasety VHS zza kanapy podczas odwiedzin u kogoś z rodziny. Długo ''chodziła'' za mną ta lalka; nie miałem co prawda koszmarów ale wryła się dość dobrze do mojej głowy... Lubie pierwsze 3 części, kolejne 3 widziałem ale już nie pamiętam, najnowsza czeka... Kolejna postacią, która pamiętam z tego okresu to Diabeł Piszczałka z naszego podwórka, ale jego do listy nie zaliczam ;-)
2. The Burning (Podpalenie) z 1981 roku.
Bylem niewiele starszy (11-12 lat). Seans u kolegi, również z taśmy. Zakrywaliśmy się kołdrami w kulminacyjnych momentach ;-). Oczywiście kolega musiał mnie odprowadzić kawałek, bo nasze mieszkania oddzielała zawrotna odległość; okolo 15 metrów. Mam kopie teraz na blu od Arrow Video, i dalej lubię to niego wracać. Jest to ulepszona wersja Piątku 13-ego; serii, której fenomenu nie potrafię zrozumieć. Tez jest jezioro, dzieciaki, ''potwor'' rządny zemsty, i niesamowity klimat. Za charakteryzacje odpowiadał tu słynny Tom Savini.
3. The Thing (Coś) z 1982 roku.
Tej pozycji nie trzeba reklamować. Moj ulubiony film Carpentera, świetny od początku do końca; muzyka Morricone i cuda wykreowane przez Roba Bottina & Stana Winstona.
4. The Fly (Mucha) z 1986 roku.
Kolejna makabra, tym razem firmowana nazwiskiem Davida Cronenberga.
5. Seria Evil dead - Evil Dead 2 (Martwe zło 2) z 1987 roku.
Kiedy myślę o filmach z lat 80-tych, a konkretniej o horrorach to od razu na myśl przychodzą dwie serie: Evil Dead z Ashem i Koszmar z Freddym, o którym za chwile.
Uwielbiam wszystko co powiązane z Evil dead. Najrzadziej wracam do oryginału, jest trochę toporny, ale cześć druga w moim osobistym rankingu jest zdecydowanie na szczycie. Armia Ciemnosci jako cześć trzecia, to oczywiście bardziej parodia niż film grozy, ale wracam do niej równo często jak do Evil dead 2. Na serial, który niedawno powstał nie ma co narzekać, choć ostatniego trzeciego sezonu jeszcze nie widziałem. Remake z 2013, za który odpowiada Fede Alvarezto chyba jeden z niewielu, który się udał. Tak samo jak późniejszy film tego reżysera; mianowicie Don't Breathe (Nie oddychaj).
6. Seria o Freddym Kruegerze - A Nightmare On Elm Street 3: Dream Warriors (Koszmar z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów ) z 1987 roku.
Część trzecią darze największym sentymentem, choć uczciwie trzeba przyznać ze oryginał jest najlepszy z całej serii. Czego tu nie lubić? :-) Małolaty, Freddy, Lata 80-te...
7. Seria Critters pierwsza czesc z 1986 roku.
W zasadzie to cześć pierwsza i druga pamiętam najlepiej, reszty dawno nie oglądałem.
8. Braindead/Dead Alive (Martwica Mózgu) z 1992 roku.
Nie jest to typowy horror, podobnie jak Armia Ciemności Raimiego, mamy tu jedna wielka zgrywę z całego gatunku. Niektórzy mówiąc o trylogii Petera Jacksona, maja na myśli właśnie Braindead razem z Meet the Feebles i Bad Taste ;-) Choć moim zdaniem to trochę nadużycie ;-) W tych dwóch pozostałych nie ma Małposzczurow...
9. Tales from the Crypt: Demon Knight (Opowieści z krypty: Władca demonów)
Pamiętam jak za za małolata przesiadywałem przed telewizorem, oglądając Opowieści z Krypty. Najbardziej pamiętam właśnie Demon Knight z Billym Zane.
10. The Burbs (Na przedmieściach) z 1989 roku.
Nie jest to horror, bardziej pasowałby jako część wspomnianych wyżej opowieści z krypty; jest dość niepozorny, ale mimo to świetny.
Całość, którą przedstawiłem powyżej, stanowią filmy do których najczęściej wracam. Nie są to filmy, które uważam za najlepsze, lub najważniejsze. Moja lista zawiera pozycje prawie wyłącznie z lat 80-tych, do których ogólnie mam wielki sentyment. Tak wiec takie Stranger Things łykam bez popity ;-)
Inne ciekawe pozycje, to na pewno klasyczne potwory Universala (Bela Lugosi jako count Dracula), które nie tak dawno odświeżyłem. Obrazy, typu Omen, Rosemary's Baby doceniam, widziałem raz, czy dwa, ale nie sadze abym za często do nich wracał. Filmy z gatunku horror po 2000 roku jakoś mnie nie kręcą, oczywiście są wyjątki raz na kilka miesięcy/lat. Zeszłoroczne IT, oglądałem w IMAX-sie, i było niezłe, wiec nie ukrywam, ze czekam niecierpliwie na cześć drugą.
1. Child's Play (Laleczka Chucky) z 1988 roku.
Pierwsza ''horrorowa'' postać jaką widziałem na ekranie, w wieku 8-10 lat z kasety VHS zza kanapy podczas odwiedzin u kogoś z rodziny. Długo ''chodziła'' za mną ta lalka; nie miałem co prawda koszmarów ale wryła się dość dobrze do mojej głowy... Lubie pierwsze 3 części, kolejne 3 widziałem ale już nie pamiętam, najnowsza czeka... Kolejna postacią, która pamiętam z tego okresu to Diabeł Piszczałka z naszego podwórka, ale jego do listy nie zaliczam ;-)
2. The Burning (Podpalenie) z 1981 roku.
Bylem niewiele starszy (11-12 lat). Seans u kolegi, również z taśmy. Zakrywaliśmy się kołdrami w kulminacyjnych momentach ;-). Oczywiście kolega musiał mnie odprowadzić kawałek, bo nasze mieszkania oddzielała zawrotna odległość; okolo 15 metrów. Mam kopie teraz na blu od Arrow Video, i dalej lubię to niego wracać. Jest to ulepszona wersja Piątku 13-ego; serii, której fenomenu nie potrafię zrozumieć. Tez jest jezioro, dzieciaki, ''potwor'' rządny zemsty, i niesamowity klimat. Za charakteryzacje odpowiadał tu słynny Tom Savini.
3. The Thing (Coś) z 1982 roku.
Tej pozycji nie trzeba reklamować. Moj ulubiony film Carpentera, świetny od początku do końca; muzyka Morricone i cuda wykreowane przez Roba Bottina & Stana Winstona.
4. The Fly (Mucha) z 1986 roku.
Kolejna makabra, tym razem firmowana nazwiskiem Davida Cronenberga.
5. Seria Evil dead - Evil Dead 2 (Martwe zło 2) z 1987 roku.
Kiedy myślę o filmach z lat 80-tych, a konkretniej o horrorach to od razu na myśl przychodzą dwie serie: Evil Dead z Ashem i Koszmar z Freddym, o którym za chwile.
Uwielbiam wszystko co powiązane z Evil dead. Najrzadziej wracam do oryginału, jest trochę toporny, ale cześć druga w moim osobistym rankingu jest zdecydowanie na szczycie. Armia Ciemnosci jako cześć trzecia, to oczywiście bardziej parodia niż film grozy, ale wracam do niej równo często jak do Evil dead 2. Na serial, który niedawno powstał nie ma co narzekać, choć ostatniego trzeciego sezonu jeszcze nie widziałem. Remake z 2013, za który odpowiada Fede Alvarezto chyba jeden z niewielu, który się udał. Tak samo jak późniejszy film tego reżysera; mianowicie Don't Breathe (Nie oddychaj).
6. Seria o Freddym Kruegerze - A Nightmare On Elm Street 3: Dream Warriors (Koszmar z ulicy Wiązów 3: Wojownicy snów ) z 1987 roku.
Część trzecią darze największym sentymentem, choć uczciwie trzeba przyznać ze oryginał jest najlepszy z całej serii. Czego tu nie lubić? :-) Małolaty, Freddy, Lata 80-te...
7. Seria Critters pierwsza czesc z 1986 roku.
W zasadzie to cześć pierwsza i druga pamiętam najlepiej, reszty dawno nie oglądałem.
8. Braindead/Dead Alive (Martwica Mózgu) z 1992 roku.
Nie jest to typowy horror, podobnie jak Armia Ciemności Raimiego, mamy tu jedna wielka zgrywę z całego gatunku. Niektórzy mówiąc o trylogii Petera Jacksona, maja na myśli właśnie Braindead razem z Meet the Feebles i Bad Taste ;-) Choć moim zdaniem to trochę nadużycie ;-) W tych dwóch pozostałych nie ma Małposzczurow...
9. Tales from the Crypt: Demon Knight (Opowieści z krypty: Władca demonów)
Pamiętam jak za za małolata przesiadywałem przed telewizorem, oglądając Opowieści z Krypty. Najbardziej pamiętam właśnie Demon Knight z Billym Zane.
10. The Burbs (Na przedmieściach) z 1989 roku.
Nie jest to horror, bardziej pasowałby jako część wspomnianych wyżej opowieści z krypty; jest dość niepozorny, ale mimo to świetny.
Całość, którą przedstawiłem powyżej, stanowią filmy do których najczęściej wracam. Nie są to filmy, które uważam za najlepsze, lub najważniejsze. Moja lista zawiera pozycje prawie wyłącznie z lat 80-tych, do których ogólnie mam wielki sentyment. Tak wiec takie Stranger Things łykam bez popity ;-)
Inne ciekawe pozycje, to na pewno klasyczne potwory Universala (Bela Lugosi jako count Dracula), które nie tak dawno odświeżyłem. Obrazy, typu Omen, Rosemary's Baby doceniam, widziałem raz, czy dwa, ale nie sadze abym za często do nich wracał. Filmy z gatunku horror po 2000 roku jakoś mnie nie kręcą, oczywiście są wyjątki raz na kilka miesięcy/lat. Zeszłoroczne IT, oglądałem w IMAX-sie, i było niezłe, wiec nie ukrywam, ze czekam niecierpliwie na cześć drugą.
