29-04-2020, 16:56
Tutaj pełna zgoda - zamykanie parków, lasów czy nakaz noszenia maseczki na świeżym powietrzu nie ma sensu. W takiej sytuacji wystarczyłoby przestrzeganie odstępu 2m.
Napiszę jeszcze raz - maseczka ma ograniczyć rozsiewanie wirusa przez osobę potencjalnie zarażoną. Za taką uważam każdą osobę którą spotykam w pracy, w sklepie, komunikacji miejskiej, itd.
I nie interesuje mnie specjalnie czy ktoś właściwie czy niewłaściwie jej używa. Więc mówiąc wprost - noszenie maseczki przez Mefisto ma ograniczyć prawdopodobieństwo tego, że misfit złapie koronę i vice versa.
I kto tego przestrzega ? Przykład idzie z góry.
Nie chodzi o to co jest możliwe, ale skalę problemu. Przypomnij mi kiedy była taka sytuacja aby przez zwykłą grypę brakowało wolnych łóżek i respiratorów w szpitalach ?
COVID-19 to jest novum (listopad/grudzień 2019) i w związku z tym nie do końca wiadomo jak go leczyć. Poza tym różne rzeczy się słyszy, np. że u w pełni zdrowych osób po lekkim przebyciu choroby dochodzi do trwałego uszkodzenia płuc. Nie chcę na tym etapie dywagować czy to są fake newsy czy też nie. Z czasem się okaże.
Nawet jeśli okaże się, że jest to 1% śmiertelności, a nie 4% czy 10% to i tak oznacza to sporo trupów przy tak łatwej jego zaraźliwości i fakcie, że większość z nas go złapie jeśli nie pojawi się skuteczna szczepionka.
(29-04-2020, 14:55)Mefisto napisał(a): Bzdura. Może gdybyśmy wszyscy nosili profesjonalne maseczki antysmogowe to by miało jakiś sens, ale skoro wystarczy zakryć sobie twarz byle gównem, to jak to ma chronić? Większość osób ma obecnie na ryju albo maseczki robione z czegokolwiek albo najprostsze maseczki chirurgiczne, które po 5 minutach na świeżym powietrzu czy w sklepie nadają się tak naprawdę do wyrzucenia i tylko szkodzą, bo masz poprzylepiane do nich całe mnóstwo bakterii i wirusów i jeszcze bóg wie czego, co normalnie by przesło obok ciebie albo zostało przez organizm wydechnięte/wykaszlane/wypsikane na zewnątrz (i nie od razu oznacza to, że na kogoś).
Napiszę jeszcze raz - maseczka ma ograniczyć rozsiewanie wirusa przez osobę potencjalnie zarażoną. Za taką uważam każdą osobę którą spotykam w pracy, w sklepie, komunikacji miejskiej, itd.
I nie interesuje mnie specjalnie czy ktoś właściwie czy niewłaściwie jej używa. Więc mówiąc wprost - noszenie maseczki przez Mefisto ma ograniczyć prawdopodobieństwo tego, że misfit złapie koronę i vice versa.
(29-04-2020, 14:55)Mefisto napisał(a): Skoro i tak jest ustalone, że mamy zachowywać odległość to jakiej bliskiej odległości? Zresztą obojętnie, nic by to nie zmieniło.
I kto tego przestrzega ? Przykład idzie z góry.
(29-04-2020, 14:55)Mefisto napisał(a): Koronawirus też tego nie powoduje - to możliwość jednego z powikłań. Wirus pokonuje systemy obronne organizmu i przedostaje się do płuc, sprawiając, że z oddychaniem nie teges. Ale w grypie takie powikłania też są możliwe. I maseczki cię przed nimi nie obronią.
Nie chodzi o to co jest możliwe, ale skalę problemu. Przypomnij mi kiedy była taka sytuacja aby przez zwykłą grypę brakowało wolnych łóżek i respiratorów w szpitalach ?
(29-04-2020, 14:55)Mefisto napisał(a): Raz jeszcze: koronawirus to nie jest novum, więc powikłania nie będą większe od tych spowodowanych przez noszenie maseczek, środki dezynfekcyjne i w końcu szczepionkę, która może być dopiero prawdziwym gwoździem do trumny.
COVID-19 to jest novum (listopad/grudzień 2019) i w związku z tym nie do końca wiadomo jak go leczyć. Poza tym różne rzeczy się słyszy, np. że u w pełni zdrowych osób po lekkim przebyciu choroby dochodzi do trwałego uszkodzenia płuc. Nie chcę na tym etapie dywagować czy to są fake newsy czy też nie. Z czasem się okaże.
(29-04-2020, 14:55)Mefisto napisał(a): Właśnie potwierdziłeś szkodliwość koronawirusa - nikłą, w porównaniu z trzema innymi epidmiami jakie mieliśmy w XXI wieku praktycznie żadną. A mimo to panika jakby czarna ospa Europę najechała. A tymczasem okazuje się, że nawet stulatkowie potrafią go pokonać.
Nawet jeśli okaże się, że jest to 1% śmiertelności, a nie 4% czy 10% to i tak oznacza to sporo trupów przy tak łatwej jego zaraźliwości i fakcie, że większość z nas go złapie jeśli nie pojawi się skuteczna szczepionka.
