Leatherface (2017)

[Uatu_TheWatcher]

"Leatherface" to pod względem fabularnym i głównej sylwetki okrutnika: zdecydowanie inny film niż wszystkie z serii Teksańska masakra Piłą Mechaniczną ukazane dotychczas. Produkcja z 1974r.: zapoczątkowała, ale nie nadała rytmu i ciągłości, krwawy, pełen okrucieństwa rodzaj slashera, a bywały pod tym względem różne dzieła. Przymierzając się do obejrzenia "Leatherface" - ,,skórzanej twarzy", nastawiałem się na wprowadzenie nowych założeń fabularnych, wątków, a co najważniejsze oczekiwałem konkretnego widowiska, bardziej mrocznego obrazu, opartego o nieskłębione pokłady szaleństwa, wariactwa, rozstroju psychicznego kogoś kto ma się stać kiedyś mordercą, z subtelnym coraz bardziej wciągającym w miarę czasu trwania filmu, ukazywaniem takich cech. Chciałem czuć się tak, by chociaż po części "Leatherface" wchłonął tej smętnej, przygnębiającej atmosfery z "Milczenia Owiec" z 1991r., by doświadczając tej produkcji mieć odczucie, że coś się musiało stać, by ze zwykłego człowieka, została tylko materia, pod którą kryje się pozbawiona skrupółów bestia. Jednak co do niniejszego powiązanego z Thomasem Hewittem filmu, niestety bardzo się myliłem. A szkoda, gdyż produkcja mógła pójść w inną stronę. Zamiast Thomasa dostaliśmy w niej Jacksona, który nawet gdy dojrzeje, za kilkanaście lat nie będzie przypominał potężnej, zwalistej, usilnie pochylonej sylwetki: łowcy skór z ludzkich twarz. Nie rozumiałem zaangażowania do filmu: wątku młodzieży uciekającej z Poprawczaka - Azylu Psychiatrycznego i dalszego pokazywania ich chwiejnej historii - jakby widz miał się cały czas zastanawiać, który z mężczyzn ma być przyszłym ,,Thomasem Hewittem". Z powodu mojego szacunku do "Teksańskiej Masakry piłą mechaniczną" z 1974r. i sekwencji pełnych brutalności i obrzydzenia, "Leatherface'a" oceniłem na 7/10. Coś czuję, że to będzie inna ,,skórzana twarz" niż ta klasyczna. Szykuje nam się jakaś trylogia, albo nowa slasherowa seria.