03-12-2023, 21:28
Nigdy więcej do Multikina w Łodzi. Nie dość, że obraz był w ramce, jak opisywał to niedawno Mierzwiak w przypadku Twórcy (oni nigdy nie nauczą się ustawiać tego poprawnie) to jeszcze widzowie obok (była prawie pełna sala), do których zawsze w tym miejscu mamy pecha (albo zawsze chodzą tam takie elementy). Spóźnialscy - byli; cwaniacy, którzy chcieli usiąść na nieswoich miejscach i musieli się przesiadać na początku filmu - też; ktoś z niewyciszonym telefonem, który zaczął grać na całego - a jakże; rodzice, którzy nie ogarnęli że dramat o powojennej Japonii z wielkim, strasznym potworem i z napisami może nie być najlepszym repertuarem dla 5-6 letniego synka - nie inaczej; gaduły, które w rękach miętoliły puste opakowanie po M&M'sach - oczywiście. Dobrze, że film okazał się na tyle dobry, że to przetrwałem, bo dawno nie miałem takich przebojów podczas seansu.
